Głośna interwencja policji z Lubina. Jest nagranie z monitoringu

Głośna interwencja policji z Lubina. Jest nagranie z monitoringu

Policja, zdjęcie ilustracyjne
Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / DarSzach
Sprawa mężczyzny z Lubina poruszyła opinię publiczną. Policja opublikowała komunikat, a „Fakt” dotarł do nagrania z interwencji mundurowych.

Z komunikatu lubińskiej policji wynika, że w piątek 6 sierpnia mundurowi odpowiedzieli na zgłoszenie kobiety, która miała przekazać, że jej syn zachowuje się w agresywny sposób. Mężczyzna miał rzucać kamieniami w okna zabudowań. Kobieta zaznaczyła, że syn nadużywa narkotyków.

„Policjanci przybyli na miejsce zdarzenia i podjęli interwencję wobec mężczyzny. W odpowiedzi na jego agresywne zachowanie zastosowano środki przymusu bezpośredniego. Ze względu na stan zdrowia mężczyzny na miejsce zdarzenia wezwano karetkę pogotowia. Zatrzymany mężczyzna został przekazany zespołowi ratownictwa medycznego z funkcjami życiowymi, czyli wyczuwalnym tętnem i oddechem. Policjantów o jego zgonie poinformował szpital” – relacjonuje dolnośląska policja.

Sprawa została objęta prokuratorskim śledztwem. Bada ją również Wydział Kontroli KWP we Wrocławiu oraz specjalnie powołany przez Komendanta Głównego Policji zespół Biura Kontroli KGP.

Interwencja policji w Lubinie. Nagranie

„Fakt” dotarł do nagrania z kamery monitoringu, na którym zarejestrowano przebieg interwencji. Jak relacjonuje wspomniane źródło, policjanci na miejsce przyjechali o godz. 4:41. „Wysiadają z radiowozu, otwierają tylne drzwi, a potem idą po Bartka. Prowadzą go do samochodu, ale chłopak się wyrywa. Dochodzi do szarpaniny” – czytamy.

„Niedługo potem do mundurowych podchodzi mężczyzna w jasnej bluzie. Możliwe, że jest to policjant w cywilu. Próbuje wspomóc mężczyzn we wsadzeniu Bartka do auta. Chłopak upada na ziemię. Nie widać, co dokładnie wydarzyło się za uchylonymi drzwiami radiowozu. Bartek wierzga nogami. Mężczyzna w jasnej bluzie klęka na nim. Policjant przytrzymuje nogi leżącego i dociska. Inny klęczy mu na szyi lub klatce piersiowej. W końcu Bartek po raz pierwszy przestaje się ruszać” – relacjonuje dalej „Fakt”.

Jak czytamy, następnie policjanci mieli stać nad mężczyzną, a żaden z nich nie podjął reanimacji. W pewnym momencie mężczyzna ponownie „zaczyna wierzgać nogami, but spada mu ze stopy”. „Policjanci od razu go przytrzymują i ponownie dociskają do asfaltu. Chłopak rusza bezwładnie nogami. Policjantka natychmiast siada na nich okrakiem” – relacjonuje „Fakt”. O godz. 5:08 medycy z ambulansu odjeżdżają z mężczyzną.

Czytaj też:
„Mordercy!”. Protest przed komisariatem w Lubinie, policja użyła gazu

Źródło: Fakt / Policja