29 pasażerów z autokaru, który miał wypadek, pozostaje w szpitalach

29 pasażerów z autokaru, który miał wypadek, pozostaje w szpitalach

Dodano:   /  Zmieniono: 
29 pasażerów jadących autokarem, który w piątek uległ wypadkowi na legnickim odcinku autostrady A-4, nadal przebywa w szpitalach w Legnicy i Złotoryi, natomiast pozostali przebywają w komendzie policji w Legnicy, gdzie trwają ich przesłuchania jako świadków wypadku - poinformował Norbert Kurenda z legnickiej policji.

Do wywrócenia autokaru zmierzającego z Przemyśla do Niemiec, doszło w piątek po godzinie 22. przed Legnicą. Na jego pokładzie było 56 pasażerów, w tym czterech obywateli Niemiec, oraz dwóch kierowców.

Jak powiedziała Anna Farmas z legnickiej policji, według ostatecznych danych, pomocy lekarskiej udzielono 42 osobom. 30 osób, przebywało w szpitalach, a 2 z nich zostały ciężej ranne. Był wśród nich jeden z dwóch kierowców. Prawdopodobną przyczyną wypadku mógł być, według policji, wylew kierowcy.

"Mamy informację, że niedługo szpital powinny opuścić kolejne osoby" - zapowiedziała Farmas.

Kilkudziesięciu pasażerów, w tym ci, którym udzielono pomocy ambulatoryjnej, a nie wymagali hospitalizacji, spędziło noc w wydzielonym pokoju na terenie komendy miejskiej policji w Legnicy. Teraz czekają na zakończenie czynności policyjnych oraz odebranie swoich bagaży, które zabezpieczyła pomoc drogowa.

"Część osób chce wracać do domu, inni zamierzają kontynuować podróż. Przewoźnik, do którego należał autokar jest na to przygotowany i organizuje ten transport. Autokar, którym pojedzie grupa do Niemiec, czeka już na odjazd z Legnicy" - powiedział Kurenda.

Policjant podkreślił, że sprawdził się specjalny numer dla członków rodzin poszkodowanych w piątkowym wypadku autokaru. "Dzwoniło i nadal dzwoni mnóstwo osób, aby zapytać o bliskich. Mamy telefony np. z Częstochowy, czy Tarnowa " powiedział Kurenda.

Z powodu wypadku, do godzin rannych autostrada na legnickim odcinku była zablokowana.

Przez kilka godzin ruch nie odbywał się w obu kierunkach, ponieważ na nitce prowadzącej w stronę Wrocławia, na wysokości wypadku autokaru, doszło do drugiego zdarzenia. Był to wypadek auta osobowego, w którym - jak podaje policja - jedna osoba straciła życie, a dwie zostały ciężko ranne, a trzecia odniosła lżejsze obrażenia.

"Do wypadku doszło, bo - jak możemy podejrzewać - kierowca zapatrzył się na zdarzenie po przeciwnej stronie jezdni i mogło go to rozproszyć. Kierowane przez niego auto wpadło do rowu i dachowało" - wyjaśnił Kurenda.

pap, ss