Rzeczniczka SG pokłóciła się z dziennikarką TVN24. „Po co pani ta informacja?”

Rzeczniczka SG pokłóciła się z dziennikarką TVN24. „Po co pani ta informacja?”

Strażnicy graniczni i żołnierze blokujący przejście migrantom na granicy polsko-białoruskiej
Strażnicy graniczni i żołnierze blokujący przejście migrantom na granicy polsko-białoruskiej Źródło:Newspix.pl / ZUMA
Nadal nie wiadomo, co dzieje się z dziećmi migrantów z ośrodka w Michałowie. Podczas konferencji prasowej doszło do sporu o los najmłodszych między rzeczniczką Straży Granicznej a dziennikarką TVN24 Agatą Adamek.

Straż Graniczna poinformowała podczas konferencji prasowej, że od sierpnia 2021 roku udaremniono ponad 10 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego ponad 7,5 tys. we wrześniu. Rzeczniczka SG Anna Michalska dodała, że minionej doby (z 5 na 6 października) funkcjonariusze odnotowali 483 próby nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej a 13 osób zostało zatrzymanych za nielegalną pomoc migrantom.

Spór rzeczniczki SG z dziennikarką TVN24

W trakcie konferencji prasowej doszło do sporu między przedstawicielką służb a dziennikarką TVN24. Agata Adamek kilkukrotnie pytała o sytuację dzieci z Michałowa. Przypomnijmy, że 27 września przed placówką Straży Granicznej w Michałowie zaobserwowano grupę migrantów, w tym dzieci. Po pewnym czasie osoby te zawrócono na stronę białoruską, a w mediach dały się słyszeć liczne głosy oburzenia brakiem pomocy dla najsłabszych.

Anna Michalska podkreślała, że dzieci razem z rodzicami zostały zawrócone na linię graniczną. Przekonywała, że nie może udzielić informacji, w którym miejscu konkretnie, ponieważ ze względu na wprowadzony stan wyjątkowy są to informacje tajne. – Ale po co pani ta informacja? – dopytywała rzeczniczka SG. – Interesuje mnie to jako dziennikarza – odparła Agata Adamek.

Przedstawicielka Straży Granicznej doprecyzowała, że chodzi o 180 km odcinek granicy z Białorusią, z wyłączeniem rzek i bagien. – Proszę o inne pytania. Proszę nie mówić o żadnym fizycznym wypychaniu, to rodzice podjęli decyzję o zabraniu tych dzieci w niebezpieczną podróż i decydowali o ich losach. Podjęli tę decyzję, chcieli azylu w Berlinie. Te osoby inaczej zachowują się przed kamerami, a inaczej poza – zapewniała.

Czytaj też:
Nowe informacje o migrantach z Usnarza Górnego. Rzeczniczka SG: Mówią biegle po rosyjsku

Źródło: Onet.pl