Nuncjatura nie przekaże sądowi akt dotyczących księdza Arkadiusza H. Twierdzi, że jej archiwa są „nienaruszalne”

Nuncjatura nie przekaże sądowi akt dotyczących księdza Arkadiusza H. Twierdzi, że jej archiwa są „nienaruszalne”

Ksiądz, zdjęcie ilustracyjne
Ksiądz, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / iweta0077
Nuncjatura Apostolska nie przekaże sądowi w Kaliszu akt kościelnych dotyczących sprawy oskarżanego o pedofilię księdza Arkadiusza H – informuje Radio ZET. Nuncjatura powołuje się na Konwencję Wiedeńską i twierdzi, że jej archiwa i dokumenty są „nienaruszalne w każdym czasie i niezależnie od miejsca, gdzie się znajdują”.

Sprawę księdza Arkadiusza H. nagłośnili bracia Sekielscy w filmie „Zabawa w chowanego”. Jakub i Bartłomiej Pankowiak opowiedzieli wstrząsającą historię, jak 20 lat wcześniej byli molestowani przez duchownego. Po emisji filmu kapłan został suspendowany i sprawa trafiła do sądu. Proces toczył się przed sądem w Pleszewie, a w marcu ks. Arkadiusz H. został skazany na trzy lata bezwzględnego więzienia. Jednak pod koniec października doszło do nagłego zwrotu akcji. Sąd Okręgowy w Kaliszu uchylił wyrok, stwierdzając, że w sprawie doszło do przedawnienia.

Pokrzywdzeni bracia dochodzą jednak swoich praw również na drodze cywilnej. Jeszcze w czerwcu 2020 r. złożyli pozew przeciwko diecezji kaliskiej, a od Kościoła domagają się miliona złotych zadośćuczynienia. I właśnie w procesie cywilnym potrzebne są dokumenty, których nie chce wydać Nuncjatura Apostolska. Jak podaje Radio Zet, Nuncjatura powołuje się na art. 24 Konwencji Wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych. Twierdzi, że jej archiwa i dokumenty są „nienaruszalne w każdym czasie i niezależnie od miejsca, gdzie się znajdują”.

Wcześniej kościelnych akt nie chciał wydać sądowi biskup kaliski Edward Janiak, który zmarł we wrześniu tego roku. Nuncjatura poinformowała, że sąd może teraz ubiegać się o kościelne akta, ale w trybie międzynarodowej pomocy prawnej. – To kolejny etap zabawy w chowanego, zupełny brak szacunku dla ofiar pedofilii – powiedział rozgłośni adwokat pokrzywdzonych Artur Nowak. Jak dodał, występowanie o kościelne akta w takim trybie zajmie sądowi lata.

„Dotykał i całował nas, gdy rodzice byli w domu”

W dokumencie „Zabawa w chowanego” poznaliśmy szokującą historię braci Jakuba i Bartłomieja Pankowiaków, którzy jako dzieci byli molestowani przez księdza Arkadiusza H. Młodzi chłopcy, wówczas mieli około 7 i 13 lat, mieszkali z rodzicami w domu parafialnym w Pleszewie. Ich ojciec był wtedy organistą w parafii. Wspominali, że kiedy przychodził do nich ksiądz Arkadiusz H. siadał zawsze w ostatnim pokoju w mieszkaniu.

– Kiedy ktoś szedł, było słychać. Był na tyle bezczelny, że nas dotykał i całował, gdy rodzice byli w domu. Bo wiedział, że jak mama wyjdzie z kuchni i będzie szła to pokoju, zajmie jej to z 15 sekund i w tym czasie mógł zakończyć swe działania – opowiadał Jakub. Jak wspominał, ksiądz uczył go grać na gitarze, wtedy zamykali się w pokoju. – Mama myślała, że ćwiczymy, a on wtedy robił, co robił – dodawał.

Czytaj też:
Oskarżany ksiądz z Kłodzka woził ministrantów w bagażniku. Prokuratura umorzyła śledztwo

Źródło: Radio Zet