Tak działa rosyjska propaganda. „Atak Polski na zachodnią Ukrainę to kwestia czasu”

Tak działa rosyjska propaganda. „Atak Polski na zachodnią Ukrainę to kwestia czasu”

Wojna na Ukrainie
Wojna na Ukrainie Źródło:Shutterstock / Seneline
Rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn podał kolejny przykład działania rosyjskiej propagandy. Tym razem celem operacji jest oczernianie Polski na arenie międzynarodowej.

Rosyjska propaganda kontynuuje szerzenie kłamstw dotyczących Polski. Tym razem współpracownik Władimira Putina – Władimir Miediński – promuje insynuacje pod adresem naszego, stwierdzając, że „atak polskich wojsk na Zachodnią Ukrainę to kwestia czasu”. „Miediński w swojej wypowiedzi przekonuje, że historyczne uwarunkowania sprawiają, że Polska przy pierwszej okazji »odgryzie« zachodnioukraińskie ziemie Ukrainie” – wyjaśnił Stanisław Żaryn.

Jak działa rosyjska propaganda?

Rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych ocenił, że „działania Władimira Miedińskiego to kolejny element operacji dezinformacyjnej prowadzonej od kilku dni przez Rosję przeciwko Polsce”. Współpracownik Mariusza Kamińskiego zaznaczył, że „jej celem jest oczernianie Polski na arenie międzynarodowej a także kreowanie wrogości między Polską a Ukrainą”.

„W ramach operacji przeciwko Polsce propaganda rosyjska publikuje kolejne oświadczenia władz Kremla, szerzy insynuacje w mediach, a także wyprodukowała fałszywy rozkaz polskiego generała oraz sfałszowała wideo BBC” – przypomniał Stanisław Żaryn.

Fałszywy rozkaz polskiego generała

4 maja w sieci pojawiło się fejkowe zdjęcie z rozkazem dotyczącym postawienia w stan pełnej gotowości trzech polskich batalionów przy granicy z Ukrainą, aby chronić strategiczne obiekty w obwodach lwowskim i wołyńskim przed rosyjską agresją. Dokument miał podpisać Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Jarosław Mika. Rozkaz szefa Sztaby Generalnego Wojska Polskiego miał zostać napisany do gen. brygady WP Grzegorza Grodzkiego.

Fake newsa zamieszczono m.in. na prowadzonym w języku angielskim koncie na Twitterze OSINTdefender. Na wpis zareagowało Dowództwo Generalne RDZ. „Zauważyliśmy ten dokument na kilku twitterowych kontach. To fałszywy rozkaz polskiego Sztabu Generalnego. Cały dokument jest fałszywy. Obserwujemy coraz więcej takich fałszywych dokumentów wojskowych w polskich środkach masowego przekazu. Prosimy, nie podawajcie dalej tego fake newsa” – podkreślono.

Czytaj też:
Ukraina przejdzie do kontrofensywy? Zastanawiające słowa rosyjskiego eksperta