Wojciech Szczęsny – człowiek, który zatrzyma Belgię?

Wojciech Szczęsny – człowiek, który zatrzyma Belgię?

Wojciech Szczęsny
Wojciech Szczęsny Źródło:Newspix.pl / Rafał Oleksiewicz/ PressFocus
Nasza duma została podrażniona, jest chęć rewanżu – mówi Wojciech Szczęsny przed meczem z Belgią, która niecały tydzień temu zlała naszą reprezentację w Brukseli aż 6:1. Nasi rywale przyjeżdżają do Warszawy bez swoich trzech najgroźniejszych piłkarzy – Kevina De Bruyne, Yannicka Carrasco oraz kontuzjowanego Romelu Lukaku – ale i tak potencjał ofensywny mają tak ogromny, że potrzebujemy wybitnego meczu w wykonaniu polskiego bramkarza. Szczęsny nie raz już pokazał, że potrafi grać pod presją nawet przeciw najsilniejszym rywalom.

Od zawsze miał dużą pewność siebie i poczucie własnej wartości. Od najmłodszych lat nie pozwalał dmuchać sobie w kaszę. Nikomu, nawet własnemu tacie. Maciej Szczęsny – były reprezentant Polski, grał w Lidze Mistrzów, zarówno z Legią Warszawa, jak i z Widzewem – był wymagającym ojcem. Uczył obu swoich synów – Wojtka i starszego od niego o trzy lata Janka – bramkarskiego fachu.

Często ćwiczyli razem, a ojciec – chcąc, by chłopcy robili postępy – nie stosował wobec nich żadnej taryfy ulgowej. Janek był spokojniejszy, pokornie znosił wymagania ojca. Z Wojtkiem było trudniej. Zdarzało się, że przerywał trening i obrażony schodził z boiska, nie chcąc słuchać uwag taty. Ale to właśnie ten młodszy, niepokorny Szczęsny, zrobił światową karierę. Jego bratu przeszkodziły kontuzje i wypadek motocyklowy.