Następuje tzw. efekt Odry. „Zaczynają dziać się małe cuda”

Następuje tzw. efekt Odry. „Zaczynają dziać się małe cuda”

Odra w okolicach wsi Cigacice
Odra w okolicach wsi Cigacice Źródło: PAP / Lech Muszyński
Efektem Odry będzie fakt, że na wszystkich szczeblach: od urzędu gminy do ministerstwa przestanie się lekceważyć sprawy związane z ochroną środowiska. Czy tak się stanie? – zastanawia się Paweł Kisiel, przyrodnik związany z fundacją Fota4Climate.

Krystyna Romanowska: Katastrofa Odry musiała się nam zdarzyć?

Tak. Zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. W zasadzie mogło to się wydarzyć na każdej większej rzece w Polsce. To była tylko kwestia czasu. Katastrofa na Odrze jest logicznym następstwem wielu zaniedbań, zarówno na drobnych ciekach, jak i na dużych rzekach, w które systematycznie wlewano ścieki i wszyscy przez lata przymykali na to oczy.

Z tego powodu katastrofa na Odrze zaczyna się nie na samej rzece, tylko na drobnych ciekach – gdzieś w Sudetach, w zlewni Nysy Kłodzkiej, w zlewni Bystrzycy, w zlewni Ślęzy. Odra jest dopiero wypadkową tych wszystkich działań w dorzeczu. W zasadzie ta katastrofa trwa i jeszcze nie wiemy, czym się to skończy. Teraz fala dochodzi do Zalewu Szczecińskiego. Woda zabiera tam martwe ryby. Na Dolnym Śląsku były duże opady. Z jednej strony to dobrze, bo jest szansa na wypłukanie zanieczyszczeń, ale z drugiej strony rośnie stężenie jonów amonowych w wodzie, ponieważ spływy z nawożonych pól są przy takich opadach zawsze bardzo duże. Kumulują się one ze związkami azotu pochodzącymi z rozkładu martwych zwierząt. W Odrze brakuje tlenu.

Cały wywiad dostępny jest w 35/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.