Nie ma sensu przypominać przebiegu awantury o pochówek Jerzego Urbana na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, bo jej przebieg i uczestników dramatu bez trudu odtworzy i zidentyfikuje każdy, kto opanował poruszanie się po sieci w stopniu dostatecznym.
Ostatecznie (prawie) nic nie przeszkodziło w ostatniej drodze byłego rzecznika rządu z czasów PRL i redaktora naczelnego skandalizującego tygodnika „NIE”. Prawie, bo przed domem pogrzebowym pojawiła się garstka manifestantów z wizerunkami ks. Jerzego Popiełuszki, ks. Stefana Niedzielaka i Grzegorza Przemyka, ale ich dyskusjom z żałobnikami daleko było do temperatury wrzenia.
Zdecydowana większość internetowych przeciwników pochówku Urbana na najważniejszej polskiej nekropolii nie wyszła poza sieć. Być może to kwestia uwarunkowań kulturowych, że uroczystości pogrzebowe wciąż nie są miejscem eksponowania poglądów i oby ten stan utrzymał się jak najdłużej.
Kto przyszedł pożegnać Urbana?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.