Czy chrześcijanin może zabijać? Prawosławny biskup odpowiada

Czy chrześcijanin może zabijać? Prawosławny biskup odpowiada

Biskup Michał Aniszczenko
Biskup Michał Aniszczenko Źródło:Archiwum prywatne
– Rok od wybuchu wojny to wciąż zbyt mało, żeby już teraz myśleć o przebaczeniu – mówi w rozmowie z „Wprost” biskup Michał Aniszczenko, egzarcha patriarchy Konstantynopola w Kijowie. Z ukraińskim hierarchą rozmawiamy także o chrześcijaństwie i zabijaniu w czasie wojny, patriarsze Cyrylu i papieżu Franciszku.

Dariusz Grzędziński, Wprost: Kilka dni po wybuchu wojny rozmawiałem z księdzem Grzegorzem Ząbkiem z parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kamionce Bużańskiej koło Lwowa. Mówił m.in. o szoku, jaki wywołała wśród Ukraińców, ale pojawiła się też kwestia przebaczenia. Duchowny otwarcie wtedy przyznał, że to będzie trudne i zajmie wiele czasu. Jak teraz, po roku wojny, wygląda kwestia przebaczenia? Chrześcijanie mają taki obowiązek?

Bp Michał Aniszczenko: Rzeczywiście, bardzo trudno jest wybaczyć. Stale czytam i słyszę o tych wszystkich drastycznych wydarzeniach, które dzieją się w naszym kraju. Rosjanie znęcają się nad ludnością cywilną, znęcają się nad niewinnymi dziećmi. Nieustannie dopuszczają się zbrodni.

Później czytam ewangelię, w której są też fragmenty odnoszące się do sytuacji jak ta obecna, sytuacji wojennej, i muszę toczyć walkę sam ze sobą, kiedy przychodzi mi wygłaszać kazanie. Bardzo trudno jest mówić o przebaczeniu już teraz, gdy wszystko jest jeszcze tak świeże. Z drugiej strony, napastnicy też powinni zdać sobie sprawę z tego, co wyprawiają, jakich potworności się dopuszczają i za tym powinien iść żal.

Do drugiej strony konfliktu jeszcze dojdziemy. Najpierw chciałbym się skupić na tej zupełnie nowej dla większości ludzi sytuacji. Po 24 lutego 2022 r. stało się jasne, że trzeba zabijać innych, żeby ocalić własne życie. Jak chrześcijanin, któremu zawsze tłumaczono, że życia się nie odbiera, ma się w tym odnaleźć? Jak ma sobie z tym poradzić?

To bardzo ważne pytanie z teologicznego punktu widzenia. Trzeba jednak powiedzieć, że to nie my napadliśmy na Rosję. To na nas napadnięto. Nie my wyruszyliśmy na podbój innych krajów i ludzi. Nie chcieliśmy ich zabijać ani niczego im odbierać. Nie zmienia to faktu, że to bardzo trudne do przepracowania dla osoby wierzącej.

Źródło: Wprost