Krystyna Pawłowicz dostała sprawę dyscyplinarną byłego prezesa TK. „Emocje mogły ponieść”

Krystyna Pawłowicz dostała sprawę dyscyplinarną byłego prezesa TK. „Emocje mogły ponieść”

Krystyna Pawłowicz
Krystyna Pawłowicz Źródło:Wikimedia Commons / Adrian Grycuk
Sędzia Bohdan Zdziennicki może zostać pociągnięty do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Wniosek w sprawie prezesa TK w stanie spoczynku rozpatrywać będzie była posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.

O pociągnięciu do odpowiedzialności dyscyplinarnej byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego musi zdecydować ten sam trybunał. Wszystko przez to, iż według prawa pozostaje on prezesem w stanie spoczynku. Do TK wpłynął już wniosek w tej sprawie.

O dalszym losie sędziego Bohdana Zdziennickiego zadecyduje teraz sędzia Krystyna Pawłowicz, wzbudzająca wątpliwości nie tylko swoim powiązaniem ze środowiskiem PiS, ale też kontrowersyjnymi tweetami.

Były prezes TK przez 8 godzin przesłuchiwany w prokuraturze

Odpowiedzialność dyscyplinarna sędziego Zdziennickiego ma być związana z jego zachowaniem podczas przesłuchania w Prokuraturze Okręgowej w Suwałkach. Choć szczegółów tej sytuacji nie przedstawiono, to na łamach Salonu24 prezes TK w stanie spoczynku przyznał, iż „podczas ośmiogodzinnego przesłuchania w prokuraturze mogły go faktycznie ponieść emocje”.

Wniosek złożył prokurator generalny Zbigniew Ziobro, a prezydent Andrzej Duda skierował go do TK. Mowa w nim o „przewinieniu dyscyplinarnym”. Teraz Trybunał Konstytucyjny może udzielić doświadczonemu sędziemu upomnienia, nagany, obniżyć jego wynagrodzenie do 20 proc. na 2 lata, a nawet wykluczyć z grona sędziów.

Problematyczne przesłuchanie sędziego Zdziennickiego w suwalskiej prokuraturze dotyczyło śmiertelnego wypadku, do którego doszło 14 kwietnia 2022 roku na trasie S8.

Śmiertelny wypadek na S8. I prezes SN była w pobliżu

Prokuratura przeprowadziła eksperyment procesowy w celu odtworzenia okoliczności wypadku na drodze S8, do którego doszło 15 kwietnia ubiegłego roku w okolicach Wiśniewa. Moment śmiertelnego wypadku motocyklisty uchwyciła kamera zamontowana w ciężarówce zjeżdżającej akurat z węzła drogowego. Motocyklista jadący lewym pasem przewrócił się i uderzył w bariery. Przed nim jechał samochód, w którym znajdowali się była prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i jej mąż, sędzia Bohdan Zdziennicki. Z nagrania wynikało, że nie zatrzymali się, by udzielić pomocy. Później okazało się, że nie powiadomili o tym zdarzeniu służb.

Była I prezes SN przedstawiła w kwietniu swoją wersję wydarzeń w rozmowie z RMF FM. Gersdorf potwierdziła, że jechali z mężem tego dnia wspomnianą trasa do Augustowa. Jak wyjaśniła, samochód całą drogę prowadził jej mąż, a ona razem z koleżanką siedziały na tylnym siedzeniu i rozmawiały. – W pewnym momencie zarejestrowaliśmy jakiś przelatujący kawałek blachy czy gumy, który uznaliśmy za oderwaną część przejeżdżającej ciężarówki, i to wszystko – oświadczyła.

Ani my, ani nasze auto nie uczestniczyło w żadnym wypadku – powiedziała była I prezes Sądu Najwyższego.

Czytaj też:
Pawłowicz pokazała, jak ćwiczy na siłowni. „Nabyłam jeszcze jedną sprawność…”
Czytaj też:
Nietypowe wpisy Krystyny Pawłowicz. „Ecik dostał rowerek, jeździ wokół familoka”

Opracował:
Źródło: Gazeta Wyborcza