Miał 3,5 promila. Przyjechał na stację zatankować i dokupić alkoholu

Miał 3,5 promila. Przyjechał na stację zatankować i dokupić alkoholu

Stacja paliw
Stacja paliw Źródło:Shutterstock
Mieszkaniec Sieradza w województwie łódzkim pojechał zatankować, mając w organizmie prawie 3,5 promila alkoholu. Dzięki interwencji pracownicy stacji, został w porę zatrzymany i nie stwarzał dalszego zagrożenia dla siebie i innych.

W czwartek 20 kwietnia około godziny 21:00 na jedną ze stacji paliw w Sieradzu podjechał kierowca mercedesa i zatankował swój samochód. Kiedy podszedł do kasy uregulować należność za paliwo, zwrócił uwagę pracownicy. Kasjerka czuła od niego silną woń alkoholu. Zwróciła też uwagę na „bełkotliwą” wymowę mężczyzny, który na stacji zakupił butelkę alkoholu.

3,5 promila alkoholu u klienta stacji benzynowej

Kobieta nie miała wątpliwości, że klient jest po prostu nietrzeźwy. O całej sytuacji niezwłocznie poinformowała policję. Oczekując na przyjazd patrolu, poprosiła innego klienta, aby uniemożliwił kierowcy mercedesa odjechanie ze stacji. Ten odebrał pijanemu kluczyki od samochodu.

Po przybyciu na miejsce wezwania, policjanci przejęli dalsze czynności. Kierującym mercedesem okazał się 51-letni mieszkaniec Sieradza. Badanie alkomatem wskazało, że miał on w organizmie prawie 3,5 promila alkoholu. Mężczyzna odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, za co grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności. Sąd w takich przypadkach orzeka również zakaz prowadzenia pojazdów i wysoką grzywnę.

Jak podkreślała łódzka policja w komunikacie z tego zdarzenia,dzięki wzorowej postawie obywatelskiej świadków być może udało się zapobiec tragedii. „Gratulujemy wszystkim, którzy nie pozostają obojętni i podejmują zdecydowane działania, aby wyeliminować zagrożenie. Cały czas apelujemy o rozsądek za kierownicą!” – podkreślali w wiadomości stróże prawa.

Pijany kierowca zasnął obok własnego auta

Do innego zgłoszenia o pijanym kierowcy doszło 13 kwietnia w gminie Rakszawa w województwie podkarpackim. Oficer dyżurny lokalnej policji został powiadomiony o kierowcy, który zasnął w rowie. - Dostaliśmy zgłoszenie o kierowcy, który wjechał do rowu i może być pod wpływem alkoholu – poinformował asp. Wojciech Gruca, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Łańcucie.

Widok, który stróże prawa zastali na miejscu zdarzenia, przeszedł ich najśmielsze oczekiwania. Samochód rzeczywiście znajdował się w rowie. Obok pojazdu spał kompletnie pijany kierowca, który wcześniej wyszedł zza kierownicy o własnych siłach.

Czytaj też:
SOK przeprasza. Matka 6-latka miała być pijana, ale prawda jest zupełnie inna
Czytaj też:
Sztorm uwięził rybaków na wyspie. Przeżyli sześć dni bez jedzenia i picia

Źródło: Policja