Ksiądz zażądał 700 zł za 15-minutową mszę. Argumentował to tym, że „też musi z czegoś żyć”

Ksiądz zażądał 700 zł za 15-minutową mszę. Argumentował to tym, że „też musi z czegoś żyć”

Ksiądz, zdjęcie ilustracyjne
Ksiądz, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Calamity Jane
Ojciec Doroty Guziak zmarł kilka dni temu. Kobieta wraz z partnerką ojca zorganizowała pogrzeb. Okazało się, że ksiądz z parafii Najświętszej Marii Panny w Łodzi za 15-minutową modlitwę na cmentarzu zażyczył sobie 700 zł.

W ostatnich dniach w Łodzi wybuchł skandal związany z nieodpowiednimi praktykami w jednej z miejscowych parafii. Sprawa dotyczy odprawienia mszy pogrzebowej, za którą ksiądz zażądał aż 700 zł, wywołując oburzenie wśród mieszkańców Łodzi i nie tylko.

Dorota Guziak, jedna z osób, które zwróciły uwagę na ten kontrowersyjny przypadek, złożyła skargę do łódzkiej kurii. W swoim liście do biskupa opisała sytuację, która miała miejsce w kancelarii parafii Najświętszej Marii Panny. Ksiądz, który przewodził obrzędom pogrzebowym, zażądał od niej aż 700 zł za odprawienie 15-minutowej mszy.

Ksiądz zagroził, że jeśli nie dostanie pieniędzy, to nie odprawi mszy

Guziak wspomina, że ksiądz nie tylko zażądał wygórowanej sumy pieniędzy, ale również zagroził, że jeśli nie zostanie ona wpłacona, to msza pogrzebowa nie zostanie odprawiona.

„Osoba, która przyjęła nas w kancelarii, zażądała kwoty 700 zł. Zaznaczyła, że w przypadku braku wpłaty do posługi nie dojdzie. Jednocześnie ów pan przyznał otwarcie, że tego dnia odmówił już trzem innym osobom, których nie było stać na taki wydatek. Argumentował, że »też z czegoś musi żyć«”–napisała w skardze wysłanej do łódzkiej kurii Dorota Guziak.

W skardze córka zmarłego wyjaśniła, że razem z partnerką swojego ojca zaoferowała ofiarę za mszę w wysokości 300 zł. Była to kwota, na którą stać były dwie kobiety, które musiały jednocześnie opłacić usługi firmy pogrzebowej. Jednak ksiądz nie zgodził się na tę kwotę i zażądał znacznie wyższą sumę.

Ksiądz z Łodzi nie zadowolił się zaproponowaną kwotą

Zrozpaczona partnerka zmarłego, aby spełnić wymagania księdza, musiała dołożyć dodatkowe 200 zł. To oznaczało pozbawienie się środków, które pierwotnie były przeznaczone na zakupy spożywcze.

– Zaproponowałyśmy datek w wysokości 300 zł. Jednocześnie zaznaczyłyśmy, że jest to najwyższa kwota, na którą możemy sobie pozwolić. Jednak nie została ona zaakceptowana. Zdesperowana partnerka taty dopłaciła 200 zł i pozbawiła się tym samym środków przeznaczonych na zakupy spożywcze" pisze autorka skargi.

Rzecznik łódzkiej kurii, ks. Paweł Kłys, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" potwierdził, że skarga w tej sprawie została przekazana do biskupa i obecnie jest wyjaśniana. Wszyscy oczekują na rezultaty i na odpowiedź Kościoła w tej kontrowersyjnej sprawie.

Czytaj też:
Orgia na plebanii w Dąbrowie Górniczej. Biskup rezygnuje
Czytaj też:
„Przecież ten cały kościół to biznes jest”. Kuria reaguje na opowieść Tymochowicza

Źródło: Gazeta Wyborcza