O pani Teresie usłyszała cała Polska, gdy 1 października kobieta pojawiła się w Warszawie na Marszu Miliona Serc. Zdjęcie staruszki na wózku inwalidzkim obiegło media. Kobieta miała ze sobą transparent: „Mam 102 lata i muszę dożyć końca PiS”. Po ponad miesiącu okazało się, że kobieta zmarła. Poinformował o tym w felietonie na łamach tvn24.pl Maciej Wierzyński. Publicysta, który współpracuje z portalem, zamieścił poruszające wspomnienie o pani Teresie, jego teściowej.
Maciej Wierzyński wspomina teściową
„Jest bardzo dużo dowcipów o teściowych, ale żaden do mojej Teściowej nie pasuje” – rozpoczął. Wspomniał, że jego teściowa była „prawdziwą Ślązaczką”. „R – wymawiała chrapliwie, z niemiecka, ale Niemców nie lubiła. Mówiła, że nie wiemy, do czego są zdolni. W czasie wojny mieszkała w Katowicach i była obywatelką Reichu. Nigdy nie dowiedziałem się, jakiej kategorii. Gestapo wsadziło ją do więzienia we Wrocławiu, gdzie przesiedziała blisko rok” – napisał Wierzyński.
Jak podkreślił, choć kobieta z racji wieku i doświadczeń życiowych otrzymała „hołdownicze listy” od premiera Morawieckiego, sama była zwolenniczką Donalda Tuska. Pani Teresa do tego „bardzo nie lubiła szczucia”. „Tak bardzo, że 1 października, mimo sędziwego wieku, pojawiła się w okolicach Hali Mirowskiej w Warszawie, na wózku inwalidzkim, z napisem na kawałku kartonu: »Mam 102 lata i muszę dożyć końca PiS-u«. Wygląda na to, że takie życzenie zaczyna się spełniać, jednak Prezes nie zamierza łatwo oddać pola i szczuje dalej” – podsumował Maciej Wierzyński.
W wyborach 15 października opozycja zdobyła większość sejmową, co w praktyce oznaczać będzie odsunięcie PiS-u od władzy. Wprawdzie misję stworzenia rządu jako pierwszy otrzymał Mateusz Morawiecki, ale z poparciem 194 posłów PiS-u nie ma szansy na uzyskanie wotum zaufania dla swojego gabinetu.
Czytaj też:
Mastalerek o współpracy Dudy z nowym rządem: Chcesz pokoju, gotuj się do wojnyCzytaj też:
Morawiecki ma zaskoczyć składem rządu. Połowa ministrów do wymiany