We wtorek 23 stycznia nad ranem Rosja przeprowadziła zmasowany atak lotniczy na Ukrainę. Rakiety spadły także na Kijów.
Atak na Ukrainę. DORSZ wydało komunikat
W tym kontekście komunikat wydało polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych,
„Informujemy, że obserwowana jest intensywna aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, która związana jest z zamiarem wykonania uderzeń na terytorium Ukrainy. Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione, a sytuacja jest na bieżąco monitorowana” – czytamy.
Jednocześnie wojsko informuje, że poderwano polskie myśliwce.
„Ostrzegamy, że aktywowano polskie i sojusznicze lotnictwo, co może wiązać się z występowaniem podwyższonego poziomu hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju” – poinformowano.
Atak na Kijów. „Było słychać wybuch wyraźny, mocny”
We wtorek rano Rosjanie zaatakowali Kijów. O 7 czasu lokalnego w mieście było słychać głośne eksplozje. Po godz. 7 czasu polskiego mer Kijowa informował, że według obecnych informacji, w rejonie sołomiańskim zostało poszkodowanych pięć osób pod różnymi adresami. Wszyscy trafili do szpitali. Później doprecyzował, że wyniku porannego ataku na stolicę Ukrainy siedem osób zostało poszkodowanych.
Jeden z pocisków uderzył w rejon swiatoszyński, powodując pożar pobliskich samochodów. Poinformował o tym Serhij Popko, szef Kijowskiej Administracji Wojskowej.
Siły Powietrzne Ukrainy poinformowały o tym, że 23 stycznia rano pociski manewrujące zostały wystrzelone z rosyjskich bombowców. Eksplozje były słyszalne w Kijowie podczas alarmu przeciwlotniczego, a władze poinformowały, że obrona przeciwlotnicza działa.
Czytaj też:
Donald Trump powtórzył swój plan ws. Ukrainy. Rzecznik Władimira Putina zaskoczonyCzytaj też:
Tusk spotkał się z Zełenskim w Kijowie. „Tu nie ma miejsca na symetryzowanie”