Zweryfikowali słowa Andrzeja Dudy. Dane mówią same za siebie

Zweryfikowali słowa Andrzeja Dudy. Dane mówią same za siebie

Andrzej Duda, Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński
Andrzej Duda, Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński Źródło:PAP / Marek Borawski/KPRP
Andrzej Duda ogłaszając ponowne ułaskawienie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika sugerował, że skazani często latami czekają na osadzenie w więzieniu, a politycy PiS błyskawicznie trafili do zakładu karnego. To wszystko jednak efekt zmian wprowadzonych przez Zjednoczoną Prawicę.

Andrzej Duda podczas ogłaszania we wtorek swojej decyzji o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika powiedział, że w przypadku polityków PiS „rychliwość wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania była nieprawdopodobna, żeby osadzić ich w więzieniu natychmiast”.

Andrzej Duda wziął w obronę Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika

Zdaniem prezydent stało się to „ku zdumieniu na pewno wielu specjalistów, którzy wiedzą o tym, że są ludzie w Polsce, którzy latami czekają na to, by zostali skierowani do zakładów karnych – w trybie natychmiastowym i wykonać swoją karę orzeczoną przez sądy”.

Słowom głowy państwa przyjrzała się Interia. Przypomniała, że od 2023 r. zmieniły się procedury osadzania skazanych w zakładach karnych. Wcześniej w przypadku „drobnych przestępstw” skazana osoba nie trafiała od razu z sali sądowej do zakładu karnego, aby mogła uporządkować pilne i ważne dla siebie sprawy. W takim wypadku wezwanie do odbycia kary dostała się po upływie około miesiąca, czasem kilku. Wszystko zależało od działania danego sądu, obciążenia pracą i wielu innych zmiennych.

PiS zmienił przepisy ws. osadzania skazanych w zakładach karnych

Jeśli skazany nie stawił się w wyznaczonym terminie w areszcie, sąd wydawał decyzję o doprowadzeniu do zakładu karnego i wtedy policja mogła zatrzymać osobę unikającą więzienia. Według danych ok. 4 proc. skazanych stawiało się w wyznaczonym terminie do odbycia kary. Rocznie przed wymiarem sprawiedliwości ukrywało się ok. 40 tys. osób. Jeśli część skazanych latami czekała na rozpoczęcia odbycia kary, to dlatego, że ukrywali się przed policjantami.

Rząd Zjednoczonej Prawicy znowelizował kodeks karny wykonawczy i od tej pory skazany trafia z sali sądowej do zakładu karnego nawet za drobne przestępstwa. „Jeśli osoba utrudnia doprowadzenie do aresztu, nie stawiła się w sądzie i ukrywa się przed policją, to po dwóch tygodniach można za taką osobą wystawić list gończy” – czytamy. Obecnie przed wymiarem sprawiedliwości ukrywa się tylko 2,4 tys. skazanych.

Czytaj też:
Prezydium Sejmu zdecydowało ws. przepustek dla Kamińskiego i Wąsika
Czytaj też:
Andrzej Duda pojawi się w Sejmie z Kamińskim i Wąsikiem? Hołownia komentuje