Prezes PiS Jarosław Kaczyński w niedzielę spotkał się z sympatykami w Wojewódzkim Domu Kultury w Kielcach. Były wicepremier ds. bezpieczeństwa mówił o groźbie eskalacji ze strony Rosji oraz o kontraktach zbrojeniowych. W pewnym momencie wspomniał o obecnym ministrze obrony.
– Nowa władza daje nam Kosiniaka-Kamysza. Szanowni państwo, tygrys – żartował prezes PiS. Na sali rozległy się śmiechy.
– Wy się śmiejecie, a to groźne zwierzę. Wiecie, ile największy upolowany tygrys ważył? Prawie pół tony… Jak by tu wpadł… – mówił. Później prezes PiS wrócił do tematyki obronności. –Czy pan, który w gruncie jest człowiekiem od najgorszych zadań dla Tuska, czy jest w stanie to prowadzić? – pytał.
Wcześniej podczas wystąpienia Kaczyński kładł nacisk na kwestię zbrojeń.
Jarosław Kaczyński o swojej pozycji w partii. „Nie będę skromny”
– Musimy się potężnie zbroić. Dobrym przykładem jest Izrael. Po prostu dlatego, by odstraszyć. Otóż, jeżeli wybuchnie wojna i Polska stanie się krajem frontowym, krajem, który nie odstraszy od zaatakowania go, i który zostanie zaatakowany, to te inne kwestie nie będą miały za bardzo znaczenia. Dlatego musimy się potężnie uzbroić, dokonać w tym zakresie ogromnego wysiłku ekonomicznego, abyśmy mogli odstraszyć wroga. Bo lepiej wydać więcej na armię i nie być okupowanym, bombardowanym i normalnie żyć– powiedział.
– Wszedłem do rządu jako wicepremier ds. bezpieczeństwa tylko po to, by przeprowadzić ten program. On nie był łatwy. Trzeba było mieć silną pozycję w polityce. Nie będę skromny, akurat ja taką pozycję w partii mam – zaznaczył.
Prezes PiS nawiązał do słów Pauliny Kosiniak-Kamysz, która podczas konferencji prasowej w 2020 roku nazwała męża „tygrysem”.
Czytaj też:
Szef MON spotkał się z prezydentem. Chce większego zaangażowania UE w obronnośćCzytaj też:
Kosiniak-Kamysz o ryzyku wojny w Polsce. „Musimy być gotowi na każdy scenariusz”