„Podejrzany o zabójstwo żony Rafał Z. zatrzymany na terenie powiatu gdańskiego” – poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Morderstwo w Jagatowie
Do tragicznej zbrodni doszło w niedzielę 14 kwietnia po południu w Jagatowie, małej miejscowości niedaleko Pruszcza Gdańskiego. 40-letnia kobieta zginęła na miejscu. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci był masywny krwotok zewnętrzny obu tętnic szyi oraz tętnicy podobojczykowej prawej.
– Z opinii sporządzonej przez biegłego wynika, że kobieta miała liczne rany kłute, kłuto-cięte i cięte w obrębie klatki piersiowej, głowy, szyi oraz kończyn górnych – przekazała we wtorek „Faktowi” prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Od chwili zbrodni prowadzona była obława za 43-letnim Rafałem Z. To właśnie jego policja podejrzewa o zamordowanie żony. Jak twierdzą w rozmowie z dziennikarzami śledczy, mają świadka, który widział całe zdarzenie. Zdaniem „Dziennika Bałtyckiego” był nim jeden z dwójki pełnoletnich synów.
Sąsiedzi zabrali głos po morderstwie w Jagatowie
Po tragicznym morderstwie wśród mieszkańców wsi wzrosła niepewność. – Ludzie boją się wychodzić z domów – powiedział „Onetowi” Łukasz Szudzik, sołtys Jagatowa.
Mężczyznę, wobec którego prowadzona była obława, opisują tak. – On tylko wracał z pracy i od razu kopał na działce. Mają tyle drzewek owocowych zasadzonych. Ten dom to on sam budował, widziałam jak dach kładł – usłyszeli dziennikarze „Faktu”.
Samą rodzinę mężczyzny nazywają „przyjezdnymi”. We wsi mieszkają od dwóch lat. – Taka normalna, spokojna rodzina – usłyszeli dziennikarze.
Czytaj też:
Wielkopolska. Dokonał brutalnego napadu. Trwa obławaCzytaj też:
Namawiała nastolatki w domu dziecka do prostytucji. Sprzedała filmy erotyczne za pieniądze