11-letnia Nikola „źle się poczuła”. Wezwano śmigłowiec LPR. Nie udało się jej uratować

11-letnia Nikola „źle się poczuła”. Wezwano śmigłowiec LPR. Nie udało się jej uratować

LPR
LPR Źródło:Pixabay / 5892437
Do jednego z mieszkań na terenie Andrychowa (woj. małopolskie) wezwano pogotowie. Sytuacja była na tyle poważna, że zamiast karetki zdecydowano się wysłać na śmigłowiec LPR.

Jak podaje lokalny serwis wadowice24.pl, ratownicy – załoga śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego – po wylądowaniu natychmiast ruszyli na pomoc 11-letniej dziewczynce. „Mimo podjętych działań nie udało się uratować jej życia” – przekazali dziennikarze.

Redakcja skontaktowała się z miejscową policją, by poznać szczegóły sprawy.

Policja potwierdza śmierć dziecka

Starszy aspirant Agnieszka Petek, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Andrychowie „potwierdziła zgon 11-latki”. Sprawą zajmują się teraz służby pod okiem prokuratury. Jak podaje „Fakt”, ciało dziecka „zabezpieczono do sekcji zwłok”, a jej wyniki z pewnością przybliżą przyczynę, która doprowadziła do jej śmierci. W rozmowie z redakcją dziennika prokurator Janusz Kowalski z Prokuratury Okręgowej w Krakowie poinformował, że 11-latka nad ranem „źle się poczuła”, dlatego wezwano pomoc.

W chwili, gdy na miejscu zjawili się ratownicy, miała nie być przytomna. Rzecznik prokuratury przekazał, że wszczęto śledztwo ws. możliwego „nieumyślnego spowodowania śmierci”. Na ten moment nikomu nie postawiono zarzutu. „Fakt”, powołując się na swoje źródła, dodaje, że 11-latka nie była „obłożnie chora”.

W rozmowie z serwisem wrzuc.info prok. Kowalski powiedział, że na ten moment nie wiadomo zbyt wiele o okolicznościach śmierci 11-letniej Nikoli. Nie wiadomo więc „jak wyglądał stan faktyczny, co się wydarzyło wcześniej, zanim doszło do śmieci dziecka” – czytamy.

Śmierć 14-latki z Andrychowa

Pod koniec 2023 roku Polską wstrząsnęła wieść o śmierci dziewczynki w podobnym wieku – 14-letniej Natalii. W drugiej połowie listopada dziewczyna wyszła z domu, a następnie, niedługo później, zadzwoniła do swojego ojca, informując go, że bardzo źle się czuje.

Mężczyzna poinformował natomiast służby – policjanci przez kilka godzin prowadzili pilnie poszukiwania. Nieprzytomną nastolatkę odnalazł wkrótce znajomy rodziny, który wezwał na miejsce pogotowie. Mężczyzna „przeniósł ją też do ciepłego sklepu” – informował serwis wadowice24.pl. Była bardzo wyziębiona. Zmarła w szpitalu.

Czytaj też:
Ugotowali żywcem ptaka. Wszystko nagrali telefonem
Czytaj też:
Personel szpitala nie reagował na jej wezwania, zadzwoniła na 112. Kobieta nie żyje

Źródło: wadowice24.pl / „Fakt” / wrzuc.info