Powoli wypełnia się lista kandydatów, którzy zgłaszają swoje aspiracje, by powalczyć o urząd prezydenta RP. Zamiar startu w wyborach zgłosili jako pierwsi Sławomir Mentzen (Konfederacja), Marek Jakubiak (Wolni Republikanie) i Szymon Hołownia (Polska 2050).
Do tej stawki dołączyli: Rafał Trzaskowski, który wygrał w prawyborach Koalicji Obywatelskiej z Radosławem Sikorskim, Karol Nawrocki (z poparciem PiS), a także Romuald Starosielec (Ruch Naprawy Polski) i Piotr Szumlewicz (przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa). Lewica ma zaprezentować swojego przedstawiciela w połowie grudnia.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział, że 8 stycznia poda termin pierwszej tury wyborów prezydenckich. Formalne zarządzenie w tej sprawie, zgodnie z rekomendacją Państwowej Komisji Wyborczej, ma zostać wydane 15 stycznia.
Wybory prezydenckie 2025. Polacy wysyłają kandydatów na urlop. Najnowszy sondaż
Wśród kandydatów są i tacy, którzy piastują stanowiska publiczne, a pełnoetatowe zaangażowanie w kampanię wyborczą może – w zależności od intencji – przełożyć się na wypełnianie dotychczasowych obowiązków. Rafał Trzaskowski sprawuje funkcję prezydenta Warszawy, Szymon Hołownia jest marszałkiem Sejmu, a Karol Nawrocki to obecny prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
W najnowszym sondażu, który został zrealizowany przez SW Research dla „Wprost”, zapytaliśmy Polaków, czy kandydaci startujący w wyborach prezydenckich, którzy jednocześnie pełnią funkcje publiczne (prezydent miasta, marszałek Sejmu, prezes instytucji) powinni na czas kampanii udać się na urlop. 58,6 proc. respondentów uważa, że jest to właściwe rozwiązanie, a 20,6 proc. ankietowanych jest przeciw. Aż 20,8 proc. badanych nie ma zdania w sprawie.
– Wyniki sondażu nie zaskakują, bo my, jako społeczeństwo, po prostu nie lubimy polityków. Głosujemy na nich, wybieramy ich i przede wszystkim oczekujemy, że będą zajmowali się swoją pracą – tym wycinkiem, który został im powierzony. Najmniej cenimy u polityków właśnie ich działania kampanijne, bo zamiast obietnic liczą się konkretne efekty – mówi w rozmowie z „Wprost” dr hab. Olgierd Annusewicz.
Ponad połowa Polaków za urlopami na czas kampanii. Intrygująca korelacja z wiekiem
Najwięcej przekonanych o tym, że w takich okolicznościach zachodzi konieczność wzięcia urlopu, jest w grupie mężczyzn (62,4 proc.), respondentów powyżej 50. roku życia (69,3 proc.), ankietowanych z wykształceniem wyższym (62,8 proc.), dochodem netto w przedziale 5001-7000 zł (66,9 proc.) oraz z miast, w których liczba mieszkańców mieści się w przedziale 20-99 tys. (60,5 proc.).