Kwestia obecności Polaka w gabinecie Ursuli von der Leyen była omawiana na najwyższym szczeblu między szefową KE a premierem Donaldem Tuskiem. Jednym z nieobsadzonych dotychczas stanowisk jest to, które w poprzedniej kadencji zajmował Portugalczyk Fernando Andresen Guimaraes, odpowiedzialny za politykę zagraniczną, bezpieczeństwo i relacje z NATO.
Obsadzenie tego stanowiska przez Polaka mogłoby wzmocnić pozycję Polski w kwestiach związanych z bezpieczeństwem i współpracą międzynarodową.
"Trudno sobie wyobrazić, żeby Polak nie znalazł się w gabinecie szefowej KE Ursuli von der Leyen" – stwierdził wysoki rangą unijny dyplomata.
Warto przypomnieć, że w poprzedniej kadencji (2019–2024) żaden Polak nie pełnił funkcji w gabinecie przewodniczącej KE, co było postrzegane jako brak odpowiedniego wpływu na kluczowe decyzje podejmowane w Brukseli. Obecność przedstawiciela Polski w najbliższym otoczeniu przewodniczącej KE mogłaby zapewnić lepszy wgląd w proces decyzyjny oraz umożliwić skuteczniejsze reprezentowanie polskich interesów na forum unijnym.
Wyzwania w procesie nominacji
Proces nominacji nie jest jednak prosty. Obecna sytuacja zdrowotna przewodniczącej KE, która zmaga się z ciężkim zapaleniem płuc, wprowadziła pewien chaos decyzyjny.
Ponadto Ursula von der Leyen znana jest z budowania relacji opartych na zaufaniu i niechęci do częstych zmian w swoim otoczeniu, co może opóźniać proces obsadzania stanowisk w jej gabinecie. Dodatkowo o miejsca w gabinecie przewodniczącej KE zabiega wiele krajów, pragnąc mieć tam "swoje ucho" ze względu na centralizację procesu decyzyjnego.
Aktualna reprezentacja Polaków w strukturach KE
Obecnie 11 Polaków zasiada w gabinetach unijnych komisarzy, m.in. u wiceszefowej KE Teresy Ribery, szefowej unijnej dyplomacji Kai Kallas oraz komisarza ds. obrony Andriusa Kubiliusa. W gabinecie samej przewodniczącej KE dotychczas jedynym Polakiem był Richard Szostak, który pełnił funkcję członka gabinetu Jean-Claude'a Junckera w latach 2014–2019.
Znaczenie dyplomacji i przyszłe perspektywy
Andrzej Halicki, szef polskiej delegacji PO-PSL w Europejskiej Partii Ludowej, na którego wypowiedź powołuje się radio RMF, podkreśla, że obecność Polaka w gabinecie przewodniczącej KE dałaby Polsce konkretny wpływ na decyzje Komisji.
Jednak osiągnięcie tego celu wymaga intensywnych zabiegów dyplomatycznych ze strony Warszawy. W obliczu konkurencji ze strony innych krajów Polska musi wykazać się skutecznością w promowaniu swoich kandydatów i budowaniu relacji z kluczowymi decydentami w Brukseli.
Czytaj też:
Tusk i Sikorski wśród najpotężniejszych polityków Europy. Trzaskowski „wywróci stolik”?Czytaj też:
Szefowa KE poparła działania Polski. Zdecydowana reakcja innych krajów