Prokuratura rozpoczęła postępowanie w sprawie śmierci dwulatka. Według wstępnych ustaleń dziecko znajdowało się pod opieką dwóch osób. Funkcjonariusze policji informują, że opiekunowie byli trzeźwi.
Dramat w miejscowości Gródek. Nie żyje dwulatek
Okoliczności zdarzenia bada Komenda Powiatowa Policji w Sokołowie Podlaskim. Oficer prasowy, młodszy aspirant Aleksandra Siemieniuk w rozmowie z rdc.pl informuje, że do zdarzenia doszło w poniedziałek 14 kwietnia ok. godz. 9.30 na terenie prywatnej posesji.
(Dziecko – red.) Zostało wciągnięte w przekaźnik mocy, który był doczepiony do ciągnika rolniczego. Na ten moment została skierowana grupa dochodzeniowo-śledcza, która pod nadzorem prokuratora będzie wykonywała czynności – wyjaśnia.
Mimo podjęcia natychmiastowej akcji ratunkowej, wezwania służb medycznych, które zadysponowały użycie śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, dziecka nie udało się uratować.
Prokuratura bada okoliczności zdarzenia. Mł. asp. Siemieniuk wyjaśnia, że nie jest wykluczone, że osobom, które opiekowały się dzieckiem, zostaną postawione zarzuty nieumyślnego spowodowania śmieci.
Wójt gminy organizuje pomoc
Wieści o tragicznym wydarzeniu natychmiast nabrały rozgłosu. Mieszkańcy Gródka oraz rodzina dziecka nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Pod postami w mediach społecznościowych na temat tragicznego wydarzenia pojawia się coraz więcej słów wsparcia, otuchy i kondolencji dla bliskich zmarłego dwulatka.
Na wieść o tragicznym poniedziałkowym wydarzeniu natychmiast zareagował również Wiesław Michalczuk, wójt gminy Jabłonna Lacka. Mężczyzna podjął działania w celu zorganizowania wsparcia psychologicznego dla rodziny ofiary zdarzenia. Niewątpliwie w tym trudnym dla nich czasie, każda forma wsparcia będzie im niezwykle potrzebna.
Czytaj też:
Kolejna masakra ukraińskich cywilów. „Na horyzoncie majaczy wielki problem dla Putina”Czytaj też:
Napad na sklep jubilerski. Ekspedientka zaatakowana młotkiem