W oparciu o nagrania monitoringu stwierdzono, że funkcjonariusz z placówki przy granicy z Białorusią umyślnie przejechał psa. Mężczyzna został zawieszony w czynnościach służbowych, choć nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Odmawia składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął do Sądu Rejonowego w Sokółce.
Strażnik graniczny przejechał psa. Usłyszał zarzuty
Mężczyzna z Placówki Straży Granicznej w Nowym Dworze miał przejechać psa w trakcie wykonywania zadania służbowego. Jechał po drodze technicznej wzdłuż granicy z Białorusią i właśnie tam przejechał czworonoga, który wbiegł na jego trasę. Ujawniono, że zwierzę zginęło na miejscu i zaznaczono, że nie był to pies służbowy.
Akt oskarżenia oparto nie tylko na nagraniach monitoringu, ale też na zeznaniach funkcjonariuszy, którzy tamtego dnia uczestniczyli w patrolu razem z oskarżonym. Biegły z zakresu ruchu drogowego ustalił, że kierowca zmniejszył średnią prędkość pojazdu bezpośrednio przed przejechaniem psa. Z 35 kilometrów na godzinę zwolnił do 23 kilometrów na godzinę.
Jednocześnie oceniono, że funkcjonariusz mógł dostrzec psa z odległości około 100 metrów. Wystarczyłoby tzw. hamowanie silnikiem, by uniknąć zderzenia ze zwierzęciem. Eksperci oszacowali, że do zatrzymania samochodu przy tej prędkości i odległości wystarczyłoby w zupełności około 40 metrów.
Strażnikowi granicznemu za znęcanie się nad zwierzęciem ze skutkiem śmiertelnym grozi do trzech lat więzienia.
Czytaj też:
Chcieli się dostać do Niemiec, skończyli w Polsce. Wiadomo, co ich czekaCzytaj też:
Nieprawidłowości w Straży Granicznej. Chodzi o zakup samolotów