Czwarta w tej kampanii debata kandydatów na prezydenta zorganizowana przez „Super Express” pokazała, że Rafał Trzaskowski otrząsnął się z porażki w Końskich i w niezłej formie wejdzie w najważniejszy etap kampanii przed pierwszą turą wyborów. Z kolei Karol Nawrocki udowodnił, że znakomita konwencja w Łodzi go uskrzydliła i widać, że nie ma kompleksów wobec lidera sondaży. Pozostali kandydaci walczą już tylko o powiększenie swoich zasobów oraz zastanawiają się komu i czy w ogóle przekazać swoje głosy.
Zastraszanie przeciwnika
Na dwa ostatnie tygodnie kampanii przed pierwszą turą wyborów prezydenckich szykują się wszyscy kandydaci na urząd prezydenta. Od 5 maja kampania będzie najbardziej intensywna i możliwie pełna fajerwerków, żeby wyborcy idąc do urn pamiętali, kto zrobił na nich największe wrażenie. W tym czasie możemy spodziewać się ewentualnych uderzeń, mających na celu zdyskredytowanie przeciwnika.
W obozie koalicji rządzącej od dawna pojawiały się plotki, że w decydującym momencie kampanii zostanie wyciągnięta jakaś nieprzyjemna rewelacja z przeszłości Karola Nawrockiego, która go zatopi. Z kolei przeciwnicy Trzaskowskiego twierdzą, że i na niego są jakieś niesympatyczne kwity, które w razie potrzeby zostaną rzucone na stół. W obu przypadkach jest to raczej strategia na zastraszanie przeciwnika, żeby poczuł się mniej pewnie na finiszu kampanii, niż rzeczywiste groźby.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.