80-letnia pani Maria trafiła na Szpitalny Oddział Ratunkowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Zgierzu. Kobieta doznała urazu, gdy biegła do miejskiego autobusu. Na pomoc lekarza oczekiwała blisko trzy godziny.
Zgierz. Pacjenci skarżą się na plagę komarów
W trakcie pobytu na SOR 80-latka uskarżała się na problemy z komarami. – Te komary to istna plaga. One tu są chyba od zawsze. Jak byłam tutaj dwa lata temu to ledwo co żyłam, tak mnie pogryzły te komarzyska – opowiadała. Córka kobiety dodała, że po tym, jak mama wyszła ze szpitala, długo musiała dochodzić do siebie, wszędzie miała strupy od ugryzień.
O problemach z komarami opowiedziała również inna pacjentka. Pani Katarzyna przyznała, że rodziła w placówce w Zgierzu 23 lata temu. – Na oddziale położniczym było tyle komarów, że nie dało się wysiedzieć. Tak mnie wtedy pogryzły, że całe usta miałam w bąblach. Nie mogłam przez to karmić dziecka, bo pielęgniarki bały się, że coś mu się stanie – opowiadała.
Szpital ze Zgierza odpowiada na zarzuty pacjentek
Zdaniem pacjentek za zaistniałą sytuację winę ponosi położenie szpitala, który znajduje się w pobliżu stawu. Do tych zarzutów odniosła się przedstawicielka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Zgierzu. – Na terenie szpitala rzeczywiście występują okresowo komary. Przyczyną ich występowania jest miejsce posadowienia szpitala, na obszarze wilgotnym, biologicznie czynnym – przekazała Małgorzata Urbańska, kierowniczka działu organizacyjno-prawnego.
– Zwłaszcza porze deszczowej – całkowite wyeliminowanie komarów jest niemożliwe. Szpital stara się z nimi walczyć, między innymi umieszczając w gniazdkach środki odstraszające czy wynajmując specjalistyczną firmę – dodała.
Czytaj też:
Polacy chcą zaostrzenia kar. To reakcja na szokujące doniesieniaCzytaj też:
Jak się wolniej starzeć? Naukowcy z Harvardu: Wystarczy pamiętać codziennie o jednym
