To przełomowy moment dla polskiej nauki i technologii. Uznański-Wiśniewski, uczestnik misji Ignis, rozpoczął swój kilkunastodniowy pobyt na orbicie, podczas którego przeprowadzi szereg eksperymentów naukowych oraz dziesiątki pokazów edukacyjnych.
Kapsuła Dragon z Polakiem zadokowała do ISS. Historyczny moment
Środa rozpoczęła się dla świata astronautyki od ważnego wydarzenia. O poranku z przylądka Cape Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9 z kapsułą Crew Dragon, która wyniosła na orbitę czwórkę astronautów w ramach misji Ax-4. Wśród nich znalazł się Sławosz Uznański-Wiśniewski, przedstawiciel Polski, który poleciał w kosmos w ramach narodowego programu naukowego Ignis.
W ciągu kilku minut od startu statek osiągnął pułap 200 kilometrów nad Ziemią. Rozpoczęła się wtedy precyzyjna, wielogodzinna podróż w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Mimo że lot wydaje się krótki w porównaniu z międzyplanetarnymi misjami, trwał aż ponad 30 godzin – tyle bowiem zajęło Crew Dragonowi zsynchronizowanie swojej orbity z położeniem ISS i wykonanie manewrów zbliżeniowych.
Zautomatyzowany manewr i ciche dokowanie
W czwartek, punktualnie o godzinie 12:31 czasu polskiego, Crew Dragon C213 dotarł do celu. Zbliżenie do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej było prowadzone w pełni automatycznie. Komputer pokładowy kapsuły, w ścisłej współpracy z systemami ISS, przeprowadził cały proces dokowania – od ustawienia trajektorii po przyspieszenie i hamowanie.
Wbrew temu, co można sądzić z hollywoodzkich produkcji, astronauci nie uczestniczyli w tym etapie osobiście – cały manewr odbył się bez ich interwencji.
Podejście do ISS odbywało się z wykorzystaniem silników manewrowych Draco, które pozwalały Dragonowi na bardzo precyzyjne korekty trajektorii. Manewr przeprowadzono do portu cumowniczego w module Harmony. Na dziobie kapsuły znajdował się mechanizm miękkiego dokowania, który po kontakcie z portem uruchamiał „capture latches” — zaczepy stabilizujące pozycję kapsuły.
W tym samym czasie uruchomiono połączenia elektryczne i rozpoczęto wymianę danych pomiędzy Crew Dragon a Międzynarodową Stacją Kosmiczną. Proces miękkiego dokowania był jednak dopiero początkiem. Po nim uruchomiono siłowniki odpowiedzialne za tzw. twarde dokowanie, które poprzez docisk kapsuły do portu i kompresję uszczelek stworzyły szczelne, hermetyczne połączenie.
Testy szczelności i wejście na stację
Po fizycznym połączeniu kapsuły z ISS przeprowadzono test szczelności. Ciśnienie w przestrzeni między pojazdami zostało obniżone i monitorowane pod kątem nieszczelności. Dopiero po pozytywnym zakończeniu tego testu możliwe było otwarcie włazu i wejście astronautów na pokład stacji kosmicznej.
Misja Ignis. Polski wkład w badania kosmiczne
Obecność Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego na ISS nie jest przypadkiem. Jego udział w misji to wynik długoletnich przygotowań, a także znacznego zaangażowania państwa. Polska zdecydowała się wesprzeć przedsięwzięcie kwotą 65 mln euro, czyli ponad 275 mln złotych. Te środki zostały przeznaczone nie tylko na sam lot, ale również na realizację ambitnych celów naukowych i edukacyjnych.
W ramach misji Ignis, która jest polskim wkładem w projekt Ax-4 organizowany przez Axiom Space, zaplanowano 13 eksperymentów naukowych. Dwa z nich dotarły na ISS już w kwietniu, pozostałe będą realizowane bezpośrednio przez Uznańskiego-Wiśniewskiego podczas jego pobytu na orbicie.
Wiedza dla młodych i naukowców
Sławosz Uznański-Wiśniewski podczas swojej obecności na ISS nie będzie skupiał się wyłącznie na pracy laboratoryjnej. Ważną częścią jego zadań będą działania edukacyjne – astronauta ma przeprowadzić aż 30 pokazów popularnonaukowych i edukacyjnych. Ich celem jest popularyzacja nauki i technologii kosmicznych wśród dzieci, młodzieży i dorosłych, a także inspirowanie przyszłych pokoleń do pracy w sektorze STEM (nauka, technologia, inżynieria, matematyka).
Polski astronauta stał się twarzą misji, która ma szansę zmienić sposób, w jaki myślimy o roli naszego kraju w eksploracji kosmosu. Przez najbliższe dni jego aktywność na stacji będzie uważnie śledzona nie tylko przez ekspertów, ale także przez opinię publiczną.
Powrót Polski na kosmiczną scenę
Dla wielu komentatorów fakt, że Polak zasiada w załodze misji kosmicznej, jest momentem przełomowym. Od czasu historycznego lotu Mirosława Hermaszewskiego w 1978 roku, Polska nie miała swojego przedstawiciela na orbicie. Teraz, po ponad czterech dekadach, Sławosz Uznański-Wiśniewski symbolicznie otwiera nowy rozdział w historii krajowej astronautyki.
Inwestycja z potencjałem zwrotu
Choć kwota 275 mln złotych może wydawać się wysoka, przedstawiciele rządu i środowiska naukowego podkreślają, że wydatki te należy traktować jako inwestycję. Potencjalne korzyści obejmują zarówno rozwój nowoczesnych technologii w kraju, jak i promocję polskich uczelni i firm na arenie międzynarodowej.
Wprowadzenie rezultatów eksperymentów do praktyki – czy to w medycynie, biologii, inżynierii materiałowej czy automatyce – może przynieść długoterminowe korzyści dla całej gospodarki. Dodatkowo, efekty edukacyjne i inspiracyjne mogą wpłynąć na decyzje zawodowe tysięcy młodych ludzi.
Czytaj też:
Sławosz Uznański-Wiśniewski z przesłaniem do Polaków. Niesamowite nagranieCzytaj też:
Kosmos w zasięgu ręki. Wiceprezes POLSA o pracy w branży kosmicznej
