Stanowcze oświadczenie Hołowni po burzy ws. spotkania u Bielana. „Chcę to z całą mocą powiedzieć"

Stanowcze oświadczenie Hołowni po burzy ws. spotkania u Bielana. „Chcę to z całą mocą powiedzieć"

Hołownia
Hołownia Źródło: PAP / Radek Pietruszka
„Chcę, mogę i będę rozmawiał z każdym, jeśli chodzi o sprawy ważne dla Polski” – powiedział marszałek Szymon Hołownia podczas poniedziałkowej konferencji prasowej dotyczącej m.in. nocnego spotkania z senatorem Adamem Bielanem.

– Taka rozmowa jest dziś konieczna, niezależnie od tego, jak bardzo podzielone są partyjne plemiona – dodał Hołownia.

Odnosząc się do zarzutów o potajemne kontakty z politykami opozycji, marszałek nie unikał odpowiedzialności.

– Przyznaję, miejsce spotkania, które zaakceptowałem, było błędem. Będę bardziej uważny, wiedząc, jakie emocje to budzi. Ale – jak zaznaczył – nie sam fakt rozmowy był błędem. – Rozmowa z opozycją nie tylko ma prawo się odbywać, ale powinna – zwłaszcza jeśli dotyczy spraw ponadpartyjnych, takich jak bezpieczeństwo i pozycja międzynarodowa Polski.

„Nie było propozycji stanowisk, nie prowadzimy rozmów z PiS”

Hołownia w mocnych słowach odniósł się do spekulacji o możliwych przetasowaniach politycznych.

– Nigdy nie otrzymałem propozycji objęcia funkcji premiera, w żadnym formacie koalicyjnym – podkreślił. – Ani ja, ani Polska 2050 nie prowadzimy żadnych rozmów z Prawem i Sprawiedliwością. Naszym zdaniem odpowiedzialność za Polskę powinna pozostać w rękach koalicji 15 października.

Jednocześnie nie ukrywał swojego rozczarowania:

– Ta koalicja wymaga głębokiej reformy, czego domagam się od miesięcy. Zawiedliśmy wiele oczekiwań. Dziś trzeba zrestartować nadzieję, z jaką przyszliśmy do ludzi w 2023 roku. Polityka, którą prowadzimy w Sejmie, jest polityką sprzed dwóch lat – a Polska sprzed dwóch lat już nie istnieje.

„Zachód albo Wschód. Innej opcji nie ma”

Marszałek ostrzegł, że największym zagrożeniem nie jest dziś zmiana partii u władzy, lecz zmiana kierunku geopolitycznego Polski.

– Dzisiaj jesteśmy na Zachodzie, ale znajdą się tacy, którzy będą próbowali przesunąć nas na Wschód. Nawet się nie obejrzymy, jak to się stanie. A stanie się to pod płaszczykiem pięknych słów: o demokracji, liberalizmie, patriotyzmie. Tymczasem realna zmiana będzie dramatyczna – na dekady.

„Spotykam się z politykami PiS i będę to robił”

– Tak, rozwiewając te wątpliwości: spotykałem się z politykami PiS, robiłem to i będę robił – przyznał. – Spotykałem się z Mariuszem Błaszczakiem, z Markiem Suskim i Jarosławem Kaczyńskim. Jak dodał z tym ostatnim spotkał się w ostatnim czasie dwukrotnie.

Rozmowy miały dotyczyć przede wszystkim zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta.

– Oni nie wiedzą, czy będzie zaprzysiężenie. Oni wciąż nie są tego pewni, nie mają jasności w tej sprawie. Więc pytają, będzie zaprzysiężenie, czy nie będzie? Pytał mnie o to prezydent Nawrocki, pytał mnie o to prezes Kaczyński, pytał mnie o to Mariusz Błaszczak, pytali mnie o to politycy Prawa i Sprawiedliwości.

Innym tematem rozmów miała być przyszłość Polski pod prezydenturą Karola Nawrockiego.

- Karol Nawrocki został prezydentem na pięć lat. I czy nam się to podoba, czy nie, musimy […] szukać, czy jest jakaś droga współpracy, czy są jakieś możliwości współpracy z prezydentem w obszarach absolutnie kluczowych […]. Mówię tu o relacjach ze Stanami Zjednoczonymi, mówię tutaj o relacji Polski do Ukrainy”.

Marszałek przypomniał wspólne głosowania z PiS-em nad ustawą o obronie ojczyzny i pomoc Ukrainie: „To są rzeczy, które nas łączą”. I pytał polityków PiS: „Czy jest jakaś możliwość, żebyśmy realny sposób przekładając to na politykę, ten obszar realizowali zgodnie z wymaganiami bezpieczeństwa Polski?”

PiS i „rząd techniczny”?

Jak przyznał, temat „rządu technicznego” jest przez PiS podnoszony konsekwentnie. – Od wielu tygodni PiS przychodzi z pomysłem rządu technicznego. Temu poświęciliśmy jakieś pewnie 8–7 minut rozmowy ostatnim razem. […] Natomiast mówię wyraźnie – nie jesteśmy zainteresowani.

Jeżeli słyszę teraz jakieś opowieści o tym, że oto tutaj dokonuje się zdrada. Oto Judasz pod osłoną nocy idzie zdradzić Pana. To wszystko są brednie. Nie ma takich planów. Nie ma takich negocjacji. […] Myśmy po tym spotkaniu nie umówili się na kolejne”.

Podkreślił, że nie ma żadnego „procesu politycznego”: „Jest komunikowany pomysł polityczny z jednej ze stron. Druga strona go nie podejmuje”.

Czytaj też:
Donald Tusk do dymisji? Jest nowy sondaż. Tak podzieleni są Polacy
Czytaj też:
Hołownia chciał zdradzić Tuska? Piętrzą się spekulacje. Taka miała być stawka