Tajemniczy tunel i drugi skład. Tak szukano złotego pociągu

Tajemniczy tunel i drugi skład. Tak szukano złotego pociągu

Podziemny tunel
Podziemny tunel Źródło: Fotolia / TTstudio
Badacze twierdzą, że wpadli na trop złotego pociągu. Nie są to pierwsi poszukiwacze skarbów, których zafascynowała legenda o pancernym składzie.

Legenda złotego pociągu sięga czasów II wojny światowej. W 1945 roku skład wypełniony po brzegi biżuterią, pieniędzmi oraz innymi kosztownościami miał wyruszyć z Wrocławia do Wałbrzycha. Ostatecznie nigdy nie trafił do miejsca docelowego, co wywołało falę spekulacji i rozbudziło apetyty poszukiwaczy skarbów.

Złoty pociąg zlokalizowany?

Grupa badaczy, którzy na razie pragną zachować anonimowość uważa, że udało im się wpaść na trop złotego pociągu. Zespół Złoty Pociąg 2025 twierdzi, że we wnętrzu tunelu, który biegnie w stronę Zamku Książ, mają znajdować się wagony towarowe. Potencjalni odkrywcy pracują aktualnie nad uzyskaniem wszystkich niezbędnych pozwoleń na rozpoczęcie prac.

– Złożone zostały dwa wnioski. Podmioty, które złożyły te wnioski, poprosiły o zachowanie w poufności danych osób składających. Obejmują wniosek o wyrażenie zgody na rozpoczęcie poszukiwań w różnym zakresie i w dwóch różnych miejscach – tłumaczył Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.

Złoty pociąg poszukiwany. Resort kultury o ustaleniach badaczy

Nie są to pierwsze tego typu doniesienia o rzekomym odnalezieniu złotego pociągu. Dokładnie 10 lat temu Piotr Koper i Andreas Richter ogłosili, że udało im się zlokalizować złoty pociąg. Badacze twierdzili, że legendarny skład znajduje się pod ziemią na 65. kilometrze trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych. Od razu zastrzegali sobie prawo do 10 proc. znaleźnego.

Obaj badacze zapewniali, że mają niezbite dowody na istnienie pociągu. – Przy typowaniu miejsca znaleziska posługiwaliśmy się własną zdobytą wiedzą, opierając się o zeznania własnych świadków oraz wykorzystując własny sprzęt i jego możliwości – wyjaśniali.

W 2015 roku sprawa nabrała rozpędu po tym, jak zainteresował się nią ówczesny wiceminister kultury. Piotr Żuchowski, który w przeszłości był m.in. generalnym konserwatorem zabytków uważał, że „złoty pociąg istnieje na 99 proc”.. Zaznaczał przy tym, że „jednoznacznym na to dowodem może być tylko dotarcie pociągu”.

Dwugłos ws. złotego pociągu

Potencjalna lokalizacja składu, którą wskazali Piotr Koper i Andreas Richter, została przebadana najpierw przez wojsko, które sprawdzało teren pod kątem ewentualnych niewybuchów a następnie przez naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Eksperci przyznali, że na tym terenie faktycznie może się znajdować zakopany tunel kolejowy, jednak bez pociągu.

Z tym stwierdzeniem nie zgodzili się przedstawiciele firmy XYZ należącej do potencjalnych odkrywców. W przygotowanym raporcie napisano, że „na przebadanym gruncie występują anomalie, mogące świadczyć o tym, że pod ziemią jest skład kolejowy z czasów II wojny światowej”. Piotr Koper i Andreas Richter poszli nawet o krok dalej, ponieważ w ich opinii obok pierwszego składu mógł się znajdować kolejny.

Badacze się nie poddali. Znów szukali złotego pociągu

Ostatecznie w sierpniu 2016 roku prace zostały zakończone a badacze musieli przełknąć gorycz porażki. – Ten tunel tutaj jest, ale trzeba go odnaleźć. Może szukaliśmy nie w tym miejscu, co trzeba – mówił wówczas Andrzej Gaik, rzecznik prasowy poszukiwaczy.

Piotr Koper i Andreas Richter się jednak nie poddawali. W czerwcu 2017 roku ogłosili, że mają wszystkie niezbędne zgody i opracowany plan działania wracają do poszukiwań złotego pociągu. Podkreślali, że zastosują m.in. metodę gradientu pionowego, badania mikrograwimetryczne oraz elektrooporową tomografię gruntu.

Jak tłumaczyli, jeśli chociaż dwie z tych metod potwierdziłyby istnienie anomalii, świadczyłoby to o istnieniu legendarnego składu. Tym razem również nie udało się natrafić na ślady legendarnego składu.

Czytaj też:
Bursztynowa Komnata w Złotym Pociągu? Jasne stanowisko zespołu
Czytaj też:
Złoty pociąg zlokalizowany. Ekspert nie ma dobrych wieści

Źródło: WPROST.pl