W sobotę 26 lipca przez Kielce przeszedł marsz przeciw imigracji. Głównym celem demonstracji był protest przeciwko Centrum Integracji Cudzoziemców w Kielcach oraz sprzeciw wobec masowej imigracji i przymusowej relokacji obcokrajowców. Organizatorem wydarzenia byli Młodzież Wszechpolska, Kieleccy Patrioci i Obóz Narodowo-Radykalny.
Na wydarzeniu pojawił się Janusz Waluś – poinformował portal kielce.naszemiasto.pl. – Przyjechałem, bo obiecałem kolegom z Kielc, że będę. Cieszę się, że jakaś reakcja w narodzie się budzi, to jest najważniejsze. Jeżeli tylko będzie okazja, będę częściej odwiedzać Kielce, bardzo mi się podoba tutaj nastrój, a także inicjatywa organizowania takich marszów. W tej chwili tego potrzebujemy. Sytuacja jest niezmiernie poważna – powiedział Waluś.
Razem Świętokrzyskie o Januszu Walusiu w Kielcach. „To hańba”
Obecność Walusia skrytykował świętokrzyski oddział partii Razem. „Hipokryzja środowisk skrajnie prawicowych nie zna ani umiaru, ani wstydu. To hańba, że w Kielcach naprzeciw pomnika Pogromu Kieleckiego odbył się marsz z udziałem prawicowego ekstremisty i mordercy” – podkreślono.
„Nie ma na to naszej zgody. Jednoznacznie potępiamy organizację wydarzeń takich jak sobotni marsz przeciw imigracji. Jako Partia Razem od dawna mówimy o konieczności wypracowania długofalowej i skutecznej polityki migracyjnej. Za bezpieczeństwo granic Polski powinny odpowiadać służby, a nie szukające sensacji bojówki. Brak reakcji państwa na obecną sytuację szokuje” – brzmi dalsza część wpisu.
Janusz Waluś. Kim jest?
Janusz Waluś w 1993 r. zastrzelił przeciwnika apartheidu i lidera partii komunistycznej Chrisa Haniego, za co został skazany na karę śmierci. Nie została ona jednak wykonana, bo zniósł ją ówczesny prezydent Nelson Mandela. Wyrok w 2000 r. zamieniono na dożywocie. Następnie Waluś został warunkowo zwolniony w 2022 r. i ostatecznie deportowany do Polski w grudniu 2024 r. Powodem był brak dokumentów, które pozwalałyby Walusiowi na pobyt w Republice Południowej Afryki.
Czytaj też:
Matecki udostępnił film i oznaczył Dobrzyńskiego. Niespodziewana reakcjaCzytaj też:
Marsze przeciw migracji. Niemieckie media krytycznie o organizatorach i uczestnikach
