„Wiecie, kto pojawił się na spotkaniu w Wallington organizowanym przez Klub Gazety Polskiej? Zbigniew Chrzanowski – były wiceminister rolnictwa, startujący z list PO, a potem Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. W 2004 roku wyjechał do USA, spiesząc się z jakichś powodów tak bardzo, że mandat złożył dopiero za granicą. Po wspomnianym spotkaniu stwierdzam, że pobyt w USA chyba mu nie służy” – napisał w mediach społecznościowych Daniel Obajtek.
Europoseł PiS do wpisu dołączył nagranie. „I mogę panu odpowiedzieć na temat swojego ojca w każdym momencie” – mówi mężczyzna na filmie, który został błyskawicznie otoczony przez kilka osób. Następnie dochodzi o szarpaniny. Podczas próby wyprowadzenia mężczyzna został przewrócony na inną osobę. Mężczyzna w końcu zostaje wyprowadzony za drzwi. – Ej, ubeku, bo pójdziesz siedzieć zaraz do więzienia, ty gnoju jeden, ty – powiedział jeden z mężczyzn. Powiadomiono też policję.
Były wiceminister na spotkaniu Daniela Obajtka w USA. „Właśnie zostałem pobity”
Nagranie Obajtka zamieszczono w poniedziałek 28 lipca. O sytuacji poinformował też w czwartek sam Chrzanowski. „Właśnie zostałem pobity przez »patriotów« z Klubu Gazety Polskiej w Nowym Jorku, na spotkaniu z europosłem Danielem Obajtkiem. Zadałem mu dwa pytania: – co uważa za największe osiągnięcie Unii Europejskiej, ponieważ jako europarlamentarzysta krytykował UE. Chciałem usłyszeć choćby jedno pozytywne zdanie, kandydował do PE, pobiera tam niezłą pensję” – zaczął Chrzanowski.
„Drugie pytanie było bardziej osobiste, chciałem, żeby mi wyjaśnił, jak jego matka zakupiła udziały w spółce ERG Bieruń Folie z 800 tysięcy złotych. Matka Daniela Obajtka była krawcową i pracownikiem fizycznym w spółce Elektroplast z wynagrodzeniem 1200-1500 miesięcznie. Chciałem, aby mi wyjaśnił, jak to jest możliwe. Gdyby nie jadła, wszystko, co zarabiała, oszczędzała, to nie mogłaby zgromadzić takich oszczędności. Nie udało mi się skończyć pytania” – brzmi dalsza część wpisu.
Chciał zadać pytanie Obajtkowi, nie udało mu się dokończyć. „Ja tej sprawy nie odpuszczę”
„Obajtek zaczął mnie wyzywać od komuchów, lewaków i kuzynów Urbana. Po czym kilku patriotów zaatakowało mnie fizycznie, wyciągając siłą z sali. Bili mnie po głowie, kopali i połamali mi okulary. Zadzwoniłem po policję, a teraz jestem w szpitalu i czekam na obdukcję. Ja tej sprawy nie odpuszczę” – podsumował Chrzanowski. W niedzielę dodał, że całą noc spędził w szpitalu. „Czuję się dobrze. Poza kilkoma siniakami i bolącą szczęką nic poważnego mi nie dolega” – zaznaczył.
„Docierają do mnie głosy, jakobym to ja był agresorem. Nie zamierzam się do nich szerzej odnosić. Powiem tylko tyle: agresorem byłem takim, jak Donald Tusk jest Niemcem. A organizatorzy, którzy zarzucają mi, że przy moim krześle stała nadpita butelka piwa, powinni raczej zauważyć, że na sali był ogólnodostępny bar z alkoholem, brak stolików i brak jakiejkolwiek służby porządkowej” – kontynuował Chrzanowski. Zakończył, że agresja zwolenników polityka PiS to „ślepa nienawiść”.
Czytaj też:
Student prawa rzucił się na tancerkę w klubie go-go. Uczelnia zignorowała sprawęCzytaj też:
Nauczyciel „szarpał się” z uczniem podczas lekcji. „Przymusowe doprowadzenie”
