Zgodnie z projektem, fermy, które działają na terenie kraju, musiałyby zakończyć swoją działalność do końca 2033 roku.
Poselska inicjatywa została złożona przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji Wolność i Niepodległość, a także Kukiz15. Druga wersja podobnego projektu jest zaś autorstwa parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 i Nowej Lewicy. Propozycje znacząco różnią się od siebie, choć mają ten sam cel.
Komisja przyjęła poprawki i zarekomendowała projekt koalicji rządzącej
Członkowie sejmowego ciała zarekomendowali projekt, którego przedstawicielką jest posłanka Małgorzata Tracz z KO. We wtorek (14 października), w trakcie posiedzenia, przyjęto pakiet poprawek. Zaproponował je wiceprzewodniczący komisji Jarosław Rzepa. Chodzi o czas na wygaszenie działalności, który przedsiębiorcy – jeśli ustawa wejdzie w życie – będą mieli do końca 2033 roku (czyli około osiem lat). Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego zasugerował również, by rolnik lub jego firma, która będzie musiała stopniowo wygasić swoją działalność związaną z prowadzenie ferm(y), „nie będzie zobowiązana do uzyskania ponownej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla działalności, którą planują w miejscu dotychczasowym” – podaje PAP.
Oprócz tego właściciele zwierząt przeznaczonych na futra będą mogli ubiegać się o odszkodowanie ze Skarbu Państwa za poniesioną stratę materialną, w związku z zakazem prowadzenia dotychczasowej działalności. Komisja podjęła też decyzję o odprawie pieniężnej dla pracowników ferm – w wysokości 12-miesięcznego wynagrodzenia. Hodowca będzie mógł zawnioskować do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o zwrot pieniędzy, które przeznaczy na wspomniane odprawy.
Jak podaje PAP, projekt w takiej formie będzie wkrótce procedowany w Sejmie – będzie to drugie czytanie poselskiej inicjatywy.
Czytaj też:
Tusk zapowiedział reaktywację giganta. Rusza produkcja JelczaCzytaj też:
Choroba Krzysztofa Śmiszka. „Dramatyczna sytuacja”
