Nigeryjka padła ofiarą handlu ludźmi?

Nigeryjka padła ofiarą handlu ludźmi?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nowe zeznania 22-letniej Nigeryjki, która w kwietniu ub. roku skrajnie wyczerpana trafiła do aresztu deportacyjnego na lotnisku Okęcie, potwierdzają, że mogła paść ofiarą handlu ludźmi.

"Zeznania te, złożone w ciągu ostatniego miesiąca, podlegają weryfikacji" - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.

Nigeryjka powiedziała prokuratorom, że Polska była dla niej krajem tranzytowym i chciała trafić do jednego z krajów Europy Zachodniej. Prokuratura nie ujawnia innych szczegółów śledztwa.

Kobietą opiekuje się Fundacja La Strada. Irena Dawid-Olczyk z Fundacji powiedziała, że 22-latka czuje się już znacznie lepiej, nadal jest objęta programem ochrony świadka i ma zgodę na pobyt tolerowany.

"Kobieta przeszła załamanie nerwowe, ale dzięki udzielonej pomocy i własnemu wysiłkowi jest już w znacznie lepszym stanie. Szuka pracy, dąży do usamodzielnienia się, bardzo się stara" - zaznaczyła Dawid-Olczyk.

O 22-letniej Nigeryjce napisał w ub. roku "Dziennik". Według tej gazety, mogła ona paść ofiarą handlu ludźmi i przejść w Polsce gehennę w domu publicznym.

Lubelska prokuratura, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, po raz pierwszy przesłuchała kobietę w lipcu ub. roku. Nigeryjka była wówczas bardzo złym stanie psychicznym i kontakt z nią był utrudniony. Zeznała wówczas, że nikt jej w Polsce nie krzywdził, nie była ofiarą handlu ludźmi ani nie była zmuszana do prostytucji, a wirusem HIV zakaziła się w Afryce.

Powiedziała też m.in., że wyjechała z Nigerii i chciała schronić się w Polsce, ponieważ swoim zachowaniem złamała zwyczaj, tamtejsze tabu i groziło jej niebezpieczeństwo. Grała w piłkę ręczną, więc skorzystała z zaproszenia lubelskiego klubu sportowego. W Polsce przebywała w różnych miejscowościach.

Z ustaleń prokuratury wynika, że kobieta przyleciała do Polski w okresie od 10 do 20 września 2006 r. Lubelski klub piłki ręcznej zaprosił wówczas z Nigerii trzy kobiety, które miały być piłkarkami ręcznymi, przejść testy i ewentualnie grać w lubelskim klubie.

W październiku 22-latka została zatrzymana przez Straż Graniczną w Zgorzelcu - w związku z próbą przekroczenia granicy polsko- niemieckiej i nielegalnym pobytem w naszym kraju. Później była jeszcze co najmniej dwa razy zatrzymywana. Potem trafiła w stanie skrajnego wyczerpania do aresztu deportacyjnego na warszawskim Okęciu.

ab, pap