TK: weryfikacja WSI zgodna z Konstytucją

TK: weryfikacja WSI zgodna z Konstytucją

Dodano:   /  Zmieniono: 
Żądanie od b. żołnierzy WSI, chcących pracować w nowych służbach wojskowych, oświadczeń o przestępstwach było zgodne z prawem - uznał w piątek Trybunał Konstytucyjny, utrzymując w mocy ustawy tworzące nowe służby i regulujące zasady weryfikacji ludzi WSI.

Przepisy tych ustaw zaskarżył do TK jeszcze latem 2006 r., przed likwidacją WSI i wejściem w życie nowych ustaw, SLD. Trybunał nie podzielił zarzutów o niezgodności ustaw z konstytucją.

"Z jednej strony jest to porażka, bo Trybunał nie uznał naszych argumentów, a z drugiej - zwyciężyło prawo, bo uzasadnienie orzeczenia dało wiele cennych wskazówek, wiemy dziś na pewno, jaki jest porządek prawny. Pozostaje nam wyrok uszanować, ale mogę pozostać sam dla siebie ze swoim zdaniem" - mówił po wyroku Ryszard Kalisz (Lewica).

SLD chciał stwierdzenia niezgodności z konstytucją i konwencją o ochronie praw człowieka ustaw powołujących oddzielne służby wojskowego wywiadu i wojskowego kontrwywiadu, powstałe w miejsce WSI jesienią 2006 r. - co było sztandarowym pomysłem rządu PiS.

Według drugiego reprezentanta skarżących Janusza Zemke (Lewica), do weryfikacji stanęło 2100 b. żołnierzy WSI, a do czwartku zweryfikowano nieco ponad tysiąc osób; ponad 1100 pozostaje do dziś bez decyzji komisji. W rezerwie kadrowej jest ponad 600 osób, z czego 360 to osoby mające mniej niż 35 lat - a więc nawet bez wojskowych uprawnień emerytalnych. "Ten stan trwa już dwa lata" - mówił.

"Ustawodawca mógł zlikwidować Wojskowe Służby Informacyjne, ale nie może to być cel sam w sobie tylko dlatego, że ktoś WSI nie lubił lub miał prawdziwe czy wyimaginowane zastrzeżenia" - mówił na rozprawie Kalisz. Powtórzył, że konstytucję łamie usytuowanie nowych służb poza strukturą sił zbrojnych. Według skarżących, powołanie oddzielnych służb wojskowego wywiadu i kontrwywiadu nie będących częścią Sił Zbrojnych RP i poza nadzorem ministra obrony, osłabiło obronność państwa.

"Konstytucja nie zakazuje zmiany usytuowania kontrwywiadu i wywiadu wojskowego" - argumentował w ustnym uzasadnieniu wyroku wiceprezes TK Janusz Niemcewicz. Wskazał, że zadania z zakresu obronności i bezpieczeństwa zewnętrznego państwa nie są jedynie w gestii prezydenta czy rządu, a różnych organów i te kompetencje oraz zadania niekiedy nakładają się na siebie.

"W konstytucji nie ma jednoznacznie określonej kompetencji MON i nie wyklucza ona powierzenia części zadań z zakresu bezpieczeństwa i obronności innym organom. Konstytucja nie określa też ściśle pojęcia +Siły Zbrojne+ (...) i wobec pewnych jednostek wojska mogą powstać wątpliwości czy są one ich częścią - np. co do SKW i SWW" - dodał sędzia Niemcewicz.

Ponadto Sojusz zarzucał ustawom złamanie konstytucyjnego zakazu samooskarżania oraz zasady domniemania niewinności. Ustawa stanowiła bowiem, że żołnierze WSI, którzy chcieli przejść do nowych służb, musieli ujawnić komisji weryfikacyjnej, czy łamali prawo. Kto nie złożył oświadczenia, ten nie dostawał etatu w nowych służbach i przechodził do rezerwy kadrowej MON. Za podanie nieprawdy w oświadczeniu groziło do 8 lat więzienia. Zaskarżono też "niemożność osób objętych badaniami komisji weryfikacyjnej dostępu do zebranych na ich temat danych", jak też ich sprostowania lub usunięcia nieprawdy.

W czasie rozprawy prok. Wiesław Nocuń z Prokuratury Krajowej - który wnosił o uznanie, że zaskarżone przepisy są zgodne z prawem - uznał, że nie ma mowy o złamaniu zasady samooskarżania, bo procedura weryfikacyjna nie jest i nie musi być sądem karnym, a ponadto oświadczenia mogą składać także osoby nie aplikujące do nowych służb wojskowych.

"Zakaz samooskarżania się dotyczy tylko postępowań represyjnych, które kończą się wymierzeniem kary, a postępowania przed Komisją Weryfikacyjną nie mają takiego charakteru" - potwierdził w uzasadnieniu wyroku sędzia Niemcewicz.

Podkreślił przy tym, że ustawa nie przewiduje żadnych form karania za występki popełnione przez ludzi WSI podczas i w związku z pełnioną tam służbą, ale warunkiem odstąpienia od kary wobec nich było właśnie ujawnienie przestępstw w oświadczeniach. Zarazem sędzia zaznaczył, że przyznanie się do takich czynów nie uniemożliwia przyjęcia do nowych służb, a jedynie pozostawia pełnomocnikom ds. tworzenia nowych wojskowych służb pewną swobodę przy doborze nowych kadr.

"W praktyce nie można wyeliminować uznaniowości Komisji Weryfikacyjnej w ocenie złożonych oświadczeń, bo ustawa nie określa przyznania się do określonych czynów. Czym innym jest jednak, jak wykonywano to w praktyce - ale to jest już poza oceną Trybunału" - dodał sędzia.

Kalisz, a także obecny w piątek w TK b. szef WSI gen. Marek Dukaczewski, podkreślali właśnie fakt, iż Trybunał nie badał konkretnych postępowań weryfikacyjnych. "My, wszyscy żołnierze z pokorą przyjmujemy wszystkie wyroki sądów i Trybunału i dla nas to jest obowiązujące. Traktujemy to jako zajęcie stanowiska wobec wątpliwości zgłoszonych przez posłów wnioskodawców" - powiedział b. szef WSI.

Dukaczewski oświadczył, że nie złożył oświadczenia dla Komisji Weryfikacyjnej. "Ale na każde wezwania się stawiałem i byłem tam traktowany niezgodnie z zasadami" - mówił. Pytany, czy poddałby się weryfikacji według nowych zasad, które wejdą w życie 1 lipca (po tym jak Komisja Weryfikacyjna zgodnie z prawem zakończy działalność), odpowiedział, że to już inna sprawa, "bo na pewno wszystko będzie lepsze niż tamta weryfikacja".

Na rozpoznanie w TK czeka też skarga konstytucyjna 18 oficerów WSI na te same ustawy, które zaskarżyło SLD.

Komisja weryfikacyjna kończy pracę 30 czerwca. MON chce by po tej dacie proces weryfikacji dokończył resortowy zespół. PiS jest za przedłużeniem prac komisji do końca września.

Pap, keb