Kto zapłaci za dobre imię?

Kto zapłaci za dobre imię?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Sopotu chce referendum. „Cóż za moralny i uczciwy człowiek” chciałoby się powiedzieć, czy raczej chciałby usłyszeć takie wypowiedzi Jacek Karnowski.
O dalszej karierze prezydenta Sopotu zadecyduje niezawisły sąd. Jeżeli Karnowski zostanie uznany za winnego nie powinien sprawować swojej funkcji. Jeśli okaże się niewinny, ma prawo, także moralne, być nadal prezydentem.

Tymczasem „uczciwe" oddanie swojej kariery w ręce wyborców jest w tej sytuacji chwytem mającym poprawić notowania samorządowca. Ryzyko jest tutaj niewielkie. Z badań przeprowadzonych przez „Gazetę Wyborczą" wynika, że spora część mieszkańców nie chce zmieniać swojego prezydenta. Z drugiej strony propozycja Karnowskiego to jawne podważenie autorytetu sądów, czy wręcz oficjalne przyznanie, że trzecia władza w tym kraju jest stronnicza i trzeba zdać się na głos ludu. Propozycja referendum to wreszcie najzwyczajniejsza w świecie bezczelność. Za dobre samopoczucie prezydenta i próbę oczyszczenia jego imienia zapłacą przecież podatnicy.

Na koniec refleksja z innej beczki. Jacek Karnowski chce uchodzić za opatrznościowego męża Sopotu i rzeczywiście ma o czym opowiadać. W Warszawie najlepszym prezydentem w opinii wielu mieszkańców był w ostatnich latach Paweł Piskorski. Co by nie mówić o towarzyszących mu aferach - zostawił po sobie dwa mosty i tunel pod Wisłostradą. Jakaś polska prawidłowość? Miejmy nadzieję, że choć Rafał Dutkiewicz wyłamał się ze schematu...