Pożar hotelu w Kamieniu Pomorskim, 21 osób zginęło

Pożar hotelu w Kamieniu Pomorskim, 21 osób zginęło

Dodano:   /  Zmieniono: 
Photos.com
21 ofiar śmiertelnych, w tym sześcioro dzieci, i 21 rannych - to bilans pożaru hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim. Na miejsce tragedii przybyli prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk. Prezydent ogłosił trzydniową żałobę narodową.

W trzykondygnacyjnym hotelu było zameldowanych 77 osób. Pożar wybuchł po  północy z niedzieli na poniedziałek. Kilka minut później na miejsce przyjechało 14 jednostek straży pożarnej. Jeden ze strażaków biorących udział w akcji powiedział, że budynek płonął jak pochodnia. "Panował totalny chaos, ludzie wyskakiwali w płonących ubraniach" - relacjonowała z kolei kobieta, świadek pożaru.

Przyczyny wypadku są na razie nieznane. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Szczecinie.

Na razie strażacy zakończyli przeszukiwanie zgliszczy, ale na miejscu pracuje nadal policyjna grupa dochodzeniowo-śledcza i  prokurator.

Przybyły na miejsce tragedii premier Donald Tusk powiedział, że rząd pomoże odbudować spalony w pożarze hotel. Zapewnił, że jeśli będzie potrzebny grunt pod  nowy dom z puli Skarbu Państwa, "to oczywiście nieodpłatnie taki grunt się znajdzie".

"Podejmę decyzję po powrocie do Warszawy o przekazaniu z rezerwy celowej takiej ilości środków, która będzie niezbędna do odbudowy tego domu" -  podkreślił premier. Dodał, że według wstępnych szacunków na odbudowę będzie potrzebne ok. 3,5-4 mln zł.

Premier mówił, że teraz najważniejsza jest pomoc dla ofiar i poszkodowanych. "Mogę zapewnić, (...) że pomoc będzie pełna i wystarczająca, jeśli chodzi o  szybkie zapewnienie miejsca zamieszkania tym, którzy ocaleli z tej katastrofy" -  powiedział szef rządu.

Zdaniem premiera straż pożarna zareagowała natychmiast po otrzymaniu zawiadomienia o pożarze. "Wszyscy obecni strażacy, a było ich siedmiu na  dyżurze, w ciągu niespełna 3 minut byli na miejscu zdarzenia" - mówił.

Premier odwiedził także szpital w Kamieniu Pomorskim (gdzie przebywa 9 osób). Ranni w pożarze trafili również do szpitali w Szczecinie i Gryficach.

Zdaniem prezydenta pożar hotelu musi być przedmiotem szczegółowego śledztwa. Pytany o możliwą pomoc dla poszkodowanych powiedział, że będzie na ten temat rozmawiał z szefem rządu.

"Ja na pewno zrobię wszystko" - zadeklarował. Zaznaczył, że wątpi, by udało się mu spotkać z Tuskiem jeszcze w poniedziałek.

Według L. Kaczyńskiego to wydarzenie pokazuje, że "trzeba się zastanowić nad sposobem funkcjonowania naszego państwa", a także sposobem informowania najwyższych władz o tego rodzaju tragediach.

Prezydent zapowiedział, że od północy z poniedziałku na wtorek obowiązywać będzie trzydniowa żałoba narodowa.

Mszę św. w intencji ofiar i osób poszkodowanych w pożarze odprawił w katedrze w Szczecinie arcybiskup archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej Andrzej Dzięga.

Burmistrz Kamienia Pomorskiego powołał sztab kryzysowy. W Hotelu Żeglarskim w  Kamieniu Pomorskim znajduje się ośrodek interwencji kryzysowej, w którym są przyjmowane dary rzeczowe i żywność dla poszkodowanych.

Do ośrodka zgłaszają się ci, którym udało się uratować z pożaru. Według ostatnich danych jest to 41 osób.

Urząd miasta na swoich stronach internetowych podał numer konta, na które można wpłacać pieniądze dla poszkodowanych: 18 1240 3868 1111 0000 4090 8896; Bank PEKAO S.A., o. w Kamieniu Pomorskim; z dopiskiem: POMOC DLA POSZKODOWANYCH Z POŻARU PRZY UL. WOLIŃSKIEJ W KAMIENIU POMORSKIM. Zbiórkę darów dla  poszkodowanych prowadzi szczecińska Caritas. Szczecin szykuje dla osób, które straciły dach nad głową, lokalne zastępcze.

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Kamieniu Pomorskim Józef Pakusiński powiedział, że budynek został zbudowany na początku lat 70. i służył jako hotel robotniczy, a później jako budynek socjalny.

Parter hotelu był żelbetonowy, a nad nim 2 piętra zbudowane z lekkich ścianek na konstrukcji metalowej. Nie wiadomo, czym były wypełnione te ściany. Pożar mógł się szybko rozprzestrzeniać, ponieważ w hotelu było dużo mebli i odzieży - dodał inspektor. Pakusiński zaznaczył, że nie słyszał, żeby budynek był w złym stanie technicznym.

ND, PAP