Odpowiedzialność śledczych

Odpowiedzialność śledczych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister Andrzej Czuma obiecał osobiście dopilnować śledztwa w sprawie zaginięcia małżeństwa Drzewińskich. Wydaje się, że tylko dzięki temu będziemy mieli szanse poznać prawdę o tej tragedii i ukarać winowajców. Tylko czy wszystkich? Lista błędów popełnionych przy tej sprawie przez prokuraturę jest tak skandaliczna, że przekracza wyobrażenia nawet twórców filmów sensacyjnych.
Gdyby nie to, że śledztwo przejęła prokuratura w Łodzi, zapewne sprawa Drzewińskich podzieliłaby losy podobnych spraw i nigdy nie została wyjaśniona. I co równie skandaliczne: nikt nie odpowiedziałby za błędy tego śledztwa.

Akta tego śledztwa wyglądają jak fabuła sensacyjnego filmu. Oto prokuratura nie chce przesłuchać pięciu świadków, którzy widzieli jak na ruchliwej ulicy jest uprowadzana kobieta. Wszystko nagrywają kamery monitoringu, jednak archiwalne zapisy zginęły w nieznanych okolicznościach, zanim prokuratura zdążyła się po nie zgłosić. W międzyczasie prokuratura zamiast szukać sprawców, szykuje zarzut dla męża uprowadzonej, który także znika, i poszukuje go listem gończym za to, że się nie stawił. Policjanci nie sprawdzają też lokalnych gangsterów, aby wytypować tych, którzy nie mają alibi na ten dzień. Podobnych błędów jest bez liku.

Nie mam wątpliwości, że jedną z  przyczyn, być może główną, wszystkich tych błędów, jest brak odpowiedzialności za nie prowadzącej prokurator. Doskonale zdawała ona sobie sprawę, że nie grożą jej za to żadne sankcje. To myślenie jest niestety bardzo powszechne w polskich prokuraturach. Jeśli nawet zdarza się, że na wniosek prokuratora sąd kogoś niesłusznie aresztuje, ofiara tej niefrasobliwości organów ścigania dochodzi odszkodowania od Skarbu Państwa. Płaci więc za nią polski podatnik.

Głośne ostatnio sprawy kompromitujące wymiar sprawiedliwości (Olewnika, mafii paliwowej, Papały i wiele innych) prowadzą do wniosku, że dobrym sposobem na poprawę pracy prokuratury jest wprowadzenie przepisu, że śledczy ponosi odpowiedzialność za ewidentne i rażące błędy. Prokuratorzy, którzy mataczyli przy sprawie Olewnika i Drzewińskich, powinni odpowiedzieć karnie za utrudnianie śledztwa i niedopełnienie obowiązków służbowych. Powinni również z własnych pieniędzy płacić odszkodowania wszystkim tym, którzy przez ich błędy zostali niesłusznie zatrzymani, tymczasowo aresztowani czy oskarżeni. Taki przepis zmusiłby prokuratorów do rzetelnego działania z pożytkiem dla nas wszystkich.