Fałszywy męczennik

Fałszywy męczennik

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Lepper kreuje się na męczennika, aby nie dopuścić do ujawnienia niekorzystnych dla niego faktów w sprawie afery gruntowej. Zapomina przy tym, że sam tworzył koalicję, która go "prześladowała".
Słuchając dzisiejszego wystąpienia Andrzeja Leppera przed komisją śledczą, odniosłem wrażenie, że wykorzystał on tę okazję, by choć na chwilę ściągnąć na siebie uwagę mediów i wrócić na scenę polityczną. O tym jak szokujące są te informacje i jak bardzo wstrząsnęły komisją, świadczy to, że nawet agresywny zwykle poseł Mularczyk i dociekliwy Karpiniuk tym razem ziewali, słuchając pseudorewelacji Leppera.

Do tego wystąpienie w ogóle nie powinno dojść. To, o czym mówił w żaden sposób nie pokrywa się bowiem z polem zainteresowania tej komisji śledczej, która bada sprawę nacisków politycznych na prokuraturę i tajne służby. Lepper tymczasem (przynajmniej w pierwszej części swojego wystąpienia) nic na ten temat nie mówił. Przedstawiał natomiast swoją wersję zdarzeń, głównie starając się wybielić. Z naciskami nie ma też nic wspólnego jego ocena działań CBA, którą przy okazji zafundował komisji.

Przed komisją, podobnie jak już wielokrotnie w mediach, Lepper kreował się na męczennika. Opowiadał jaka to krzywda go spotkała ze strony polityków PiS, jak był przez nich upadlany i poniżany. A przecież on, jako jedyny sprawiedliwy, robił wszystko, aby utrzymać koalicję, służyć Polsce itp. Wszystko to śmiechu warte. Gdyby Lepper rzeczywiście był tak niezadowolony ze współpracy z Jarosławem Kaczyńskim, powinien był odejść, albo rozwiązać koalicję. Jeśli był świadkiem nacisków (na które nie podaje żadnych dowodów) to powinien był, wręcz było to jego obowiązkiem, zawiadomić prokuraturę. Zadziwiające, że robił to w wielu innych sprawach (choćby w sprawach taśmy Beger), a w tej kwestii zachował zastanawiającą powściągliwość. Trudno to wytłumaczyć jego sympatią do ministra Ziobry.

Lepper zwęszył okazję, jaką jest komisja do zbadania inspirowanych politycznie nielegalnych działań służb i chce wykazać, że miało to również miejsce w jego przypadku. Wiele mówi o krzywdach, które go spotkały z rąk CBA i na każdym kroku oskarża agencję o nadużycie uprawnień. Zapomina jednak, że przez kilka ostatnich miesięcy trwania koalicji, był inwigilowany przez służby (głównie kontrwywiad ABW) z powodu swoich kontaktów z osobami związanymi z wywiadem rosyjskim. Wcześniej ujawnił tajemnicę państwową, co wpłynęło na relacje gospodarcze między Polską a Rosją (chodziło o handel mięsem). Prace komisji śledczej mogą doprowadzić do ujawnienia tych niekorzystnych dla Leppera informacji. I tego właśnie Lepper się boi i usiłuje się przed nią zawczasu wybielić.