"Jedyny przeciek, to przeciek do >Rzeczpospolitej<"

"Jedyny przeciek, to przeciek do >Rzeczpospolitej<"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. WPROST) Źródło:Wprost
- Jestem przekonany, iż jedyny przeciek, jaki miał miejsce w związku z tzw. aferą hazardową, to przeciek informacji z materiałów operacyjnych CBA do dziennika "Rzeczpospolita" – oświadczył na konferencji prasowej premier Donald Tusk. Podkreślił również, że jego „zaufanie do szefa CBA mniejsze niż kiedykolwiek”.
Według premiera, z analizy stenogramów rozmów między szefem klubu PO Zbigniewem Chlebowskim, a biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem wynika, że sprawiali oni wrażenie przesadnie ostrożnych na długo przed tym, zanim szef CBA Mariusz Kamiński poinformował go o całej sprawie.

Ochrona przed lobbingiem

Premier potwierdził również, że otrzymał informację od Kamińskiego 12 sierpnia i wówczas zapadło ustalenie, że powinien podjąć jak najszybsze działania dla ochrony legislacji przed działaniami lobbingowymi. - Te działania podjąłem. Oparte one były nie o informacje o charakterze operacyjnym, tylko polegały na zadawaniu pytania: jaka jest pańska rola w procesie legislacji i jakie są powody, że podejmuje pan takie, a nie inne inicjatywy dotyczące legislacji - relacjonował swoje działania premier.

Patowa sytuacja

Jak dodał, po rozmowie z szefem CBA miał dwie możliwości: albo podjąć działania i narazić się na zarzut opozycji, że mogło ono doprowadzić do uczulenia najbardziej zainteresowanych sprawą, albo nie podejmować żadnych działań i być oskarżanym, że toleruje działania uznane przez szefa CBA za niewłaściwe.  - Dzisiaj wiem, a za jakiś czas, mam nadzieję, ta wiedza będzie udokumentowana i powszechna, że jedyny przeciek, jaki miał miejsce, to był przeciek, którego efektem jest publikacja w „Rzeczpospolitej" - ocenił szef rządu.

Mocne oskarżenia

- Moje zaufanie do szefa CBA Mariusza Kamińskiego jest mniejsze niż kiedykolwiek, ale nie będę szukał pretekstu do tego, aby Kamiński przestał kierować Biurem – powiedział Donald Tusk. Prokuratura ma postawić zarzuty Kamińskiemu w związku z toczącym się od sierpnia 2007 r. śledztwie ws. nadużyć funkcjonariuszy CBA przy tzw. aferze gruntowej. - Jeśli zarzuty będą poważne, wtedy podejmę decyzję - powiedział Tusk na konferencji prasowej zaznaczając, że skonsultuje się w tej sprawie z ministrem sprawiedliwości.

"Kamiński zbyt emocjonalnie traktuje swoją pracę"

Donald Tusk powiedział również, że odnosi wrażenie, iż Kamiński "szczególnie w ostatnich tygodniach niezwykle emocjonalnie podchodzi do swojej pracy, z wielkim pożytkiem politycznym dla swojego zaplecza". 
CBA szukało „czegoś" na władzę. Pomimo, iż premier deklaruje, że nie chce "życzliwych szefów służb", ani "życzliwych prokuratorów", podkreślił, że zaplecze polityczne kierownictwa CBA kierowało się w ostatnich miesiącach chęcią pogrążenia władzy. - Chociaż nie miałem w ostatnich miesiącach wątpliwości, że - przynajmniej z punktu widzenia kierownictwa CBA - namiętność, aby coś znaleźć na władzę, zaczyna przekraczać pewne granice, to i tak uważam, że w interesie publicznym jest to, aby władza nie dysponowała służbami, które walczą z korupcją. Bo w rzeczy samej CBA powinno koncentrować się przede wszystkim na działaniach władzy - powiedział Tusk.

PAP, dar