"Prawie kuzyn" finansuje posła Platformy

"Prawie kuzyn" finansuje posła Platformy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ireneusz Raś (fot. Forum) 
Sejmowa komisja etyki zobowiązała wiceszefa klubu PO Ireneusza Rasia by uzupełnił swoje oświadczenie majątkowe i napisał skąd na jego koncie znalazło się ponad 300 tysięcy złotych. Sam poseł zapytany o dane tajemniczego pożyczkodawcy mówi, że pieniądze przekazał mu... "prawie kuzyn".
Raś, wymieniany jako kandydat PO na prezydenta Krakowa nie wpisał w oświadczeniu majątkowym, od kogo pożyczył blisko 300 tysięcy złotych, mimo że zobowiązuje go do tego prawo. W oświadczeniu znalazła się jedynie informacja: "Umowa cywilnoprawna – pożyczka na kwotę 282 tys. w związku z inwestycją budowy domu". Sprawą zainteresowała się "Rzeczpospolita", która zaalarmowała sejmową komisję etyki.

Przyjaciel jak bank

Poseł wezwany przed komisję tłumaczył, że pożyczkę zaciągnął u "przyjaciela, z rodziny" i że oddał już pieniądze, bo wziął kredyt z banku. Nazwiska pożyczkodawcy jednak nie podał. Komisja zobowiązała posła, by na najbliższym posiedzeniu Sejmu złożył dodatkowe oświadczenie i wyjaśnił sprawę pożyczki - od kogo ją dostał, w jakim celu i na jaki procent.

Tajemniczy dobroczyńca

Raś nie chciał również ujawnić danych pożyczkodawcy dziennikarzom. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" stwierdził tylko, że to "prawie kuzyn" i "bliski jak rodzina". Zaznaczał, że nie łączą ich żadne relacje biznesowe. – Sam mi te pieniądze zaproponował, kiedy pod koniec 2008 r. były problemy z kredytami, na roczny procent 6,2. Kiedy w lipcu bank dał mi kredyt na dobrych warunkach, w sumie 475 tys. zł, oddałem mu pożyczkę. Ujawnię wszystko w oświadczeniu – powiedział Raś.

"Rzeczpospolita", arb