Wałęsa: mam dość Kaczyńskiego, Bielecki na prezydenta

Wałęsa: mam dość Kaczyńskiego, Bielecki na prezydenta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa (fot. A. Jagielak /Wprost)
Lech Wałęsa stwierdził, że w najbliższych wyborach prezydenckich najchętniej zagłosowałby na Jana Krzysztofa Bieleckiego. O powrocie byłego premiera do polityki mówi się od wtorku, gdy Bielecki nieoczekiwanie ogłosił zakończenie swojej przygody z PKO SA. Zdaniem Wałęsy to właśnie Bielecki powinien być kandydatem dla osób, które nie chcą głosować ani na Lecha Kaczyńskiego, ani na Donalda Tuska.
– Nie wiem, jaka będzie sytuacja. Ja jestem człowiekiem chwili i rozważam przydatność człowieka do stanowiska i do sytuacji, jaka ona będzie. Na razie jest nie uporządkowane wiele rzeczy i dziś wybór byłby inny a za rok będzie kompletnie inny, inne będą potrzeby – stwierdził Wałęsa pytany o najbliższe wybory prezydenckie. Dodał jednak, że czuje sympatie do Jana Krzysztofa Bieleckiego i "gdyby był on gdzieś w zasięgu" mógłby liczyć na głos byłego prezydenta. Na głos Wałęsy nie może natomiast liczyć obecny prezydent Lech Kaczyński, którego legendarny przywódca Solidarności "ma serdecznie dość". Wałęsa podkreśla, że chce głosować na "mądrą prawicę".

Jan Krzysztof Bielecki kierował rządem w 1991 roku - jego gabinet był krytykowany za zbyt liberalne podejście do kwestii gospodarki i prywatyzacji. Od kilku lat Bielecki był prezesem Pekao SA. Przez cały czas pozostawał również w kontakcie z Donaldem Tuskiem. Media spekulują, że dawny przyjaciel premiera z Kongresu Liberalno-Demokratycznego może zostać premierem w sytuacji, gdyby Donald Tusk zwyciężył w wyborach prezydenckich.

Radio Zet, arb