Palikot pod lupą prokuratury

Palikot pod lupą prokuratury

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak /Wprost
Prokuratura, w ramach śledztwa z doniesienia byłej żony posła PO Janusza Palikota, szuka w czterech krajach informacji o spółkach, które mają być z nim powiązane - ujawnia "Rzeczpospolita".

Warszawscy śledczy zwrócili się o pomoc prawną do Antyli Holenderskich, Luksemburga, Wielkiej Brytanii i Cypru. Badają operacje finansowe zarejestrowanych w tych krajach spółek, które mają być powiązane z Palikotem.

"To niezbędne, by ustalić przepływy finansowe i powiązania osobowo-kapitałowe spółek badanych w ramach śledztwa" - mówi "Rz" Mateusz Martyniuk, rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej.

W wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej" Maria Nowińska, była żona posła, sceptycznie się odnosi do efektów działań śledczych. – Zamiast korzystać z wiedzy dostępnej w kraju, prokuratura sięga po zagraniczną pomoc, co zablokuje śledztwo na kilka lat – mówi.

Tymczasem śledztwo trwa już ponad rok, zaczęło się w lutym 2008 roku. Postępowanie bada dwa główne wątki. Pierwszy związany jest z doniesieniem właśnie Marii Nowińskiej, która twierdzi, że Janusz Palikot – jej były mąż – wyprowadził za granicę, miedzy innymi do Luksemburga i na Karaiby, znaczną część ich wspólnego majątku, przez co w chwili rozwodu Nowińska otrzymała blisko 40 mln zł mniej, niż powinna.

W drugim wątku śledczy weryfikują opublikowane w maju informacje "Dziennika". Gazeta napisała: "Janusz Palikot dostaje wielomilionowe pożyczki z anonimowych spółek w rajach podatkowych. (...) polityk prowadzi nieprzejrzyste operacje finansowe na dużą skalę". Palikot miał otrzymywać pożyczki od firm, których był lub jest współwłaścicielem. Wszystkim tym zarzutom poseł publicznie zaprzeczył i złożył w tej sprawie publiczne oświadczenie. Premier Donald Tusk uznał wyjaśnienia Palikota za wiarygodne.

Tymczasem była żona uważa, że znalezienie dowodów na prawdziwość jej oskarżeń nie jest trudne. – By wyjaśnić kwestie, które wskazałam w doniesieniu, wystarczy sprawdzić rachunki dwóch banków w Polsce, w których były zakładane kluczowe dla tej sprawy spółki – mówi Nowińska. – Tam są dokumenty założycielskie. Nie trzeba tego szukać za granicą. Tym bardziej że większość spółek, do których wyprowadzono pieniądze, została zlikwidowana, więc ustalenie tych danych może okazać się niemożliwe.

Zdaniem Nowińskiej celowe jest tylko sprawdzenie spółki Decleora zarejestrowanej na Cyprze. – Jeśli potwierdzi się, że Palikot jest jej właścicielem, to znaczyłoby, że pożycza pieniądze sam sobie – mówi.

"Rzeczpospolita", keb, Łp