PiS donosi na własnego posła

PiS donosi na własnego posła

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prawo i Sprawiedliwość złożyło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez jednego ze swoich kandydatów na eurodeputowanych. Walczący bez powodzenia o mandat europosła w Wielkopolsce poseł Tomasz Górski wydał na kampanię ok. 200 tysięcy złotych, chociaż miał prawo przeznaczyć na ten cel zaledwie 10 tysięcy.
W tygodniach poprzedzających czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego plakaty polityka PiS zapełniły Poznań i kilkadziesiąt innych miejscowości. Tuż przed wyborami do skrzynek pocztowych w całym województwie trafiło ponad milion ulotek z listem Górskiego do wyborców, a w gazetach pojawiły się całostronicowe reklamy namawiającej do głosowania na posła. Problem w tym, że poseł otrzymał od partii limit na kampanię w wysokości 10 tysięcy złotych - i taka kwota trafiła do niego z konta komitetu wyborczego. Ordynacja zabrania korzystania w kampanii z pieniędzy, które nie pochodzą z konta własnego komitetu.


Cudowne pomnożenie 10 tysięcy złotych

Zawiadomienia o tym, że niedoszły eurodeputowany mógł płacić za materiały wyborcze z pominięciem komitetu, złożyli pełnomocnik wyborczy PiS Krzysztof Sobolewski i europoseł Konrad Szymański. Z ich wyliczeń wynika, że dystrybucja miliona ulotek musiała kosztować ok. 80 tys. zł, a ich druk - ok. 45 tys. zł. Plakaty, których Górski miał mieć przynajmniej 8 tysięcy, musiały kosztować minimum 20 tys. zł. Do tego doszedł koszt reklam w prasie - 16 tysięcy złotych. Górski miał również wyprodukować spot telewizyjny i wykupić około sto banerów reklamowych wartych łącznie ok. 10 tys. zł.

Śledztwo potrwa do czerwca

Policja bada czy Górski złamał prawo. On sam utrzymuje, że jest niewinny. - Nie zdradzę, ile wydałem, ale wszystkie wydatki były legalne. Policjanci zapowiadają, że do czerwca zbiorą wszystkie niezbędne materiały i jeśli potwierdzą one winę Górskiego działacza PiS czeka proces.

"Gazeta Wyborcza", arb