PiS nie chce placu Kuronia

PiS nie chce placu Kuronia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Blisko skandalu było wczoraj na obradach warszawskiej rady Żoliborza. Oficjalnie radni PiS są zachwyceni Jackiem Kuroniem, ale nie podoba im się miejsce, którego miałby być patronem. Poza protokołem niektórym radnym PiS nie odpowiada też sam patron. Dlatego w większości zagłosowali przeciwko placowi jego imienia.
Plac póki co jest w planach, miałby powstać koło Hali Marymonckiej - tam, gdzie spotykają się ul.
Słowackiego, ks. Popiełuszki, Gdańska i Potocka. Jeden z radnych PO sam przyznał, że miejsce nie jest
najlepsze, ale "głupio głosować przeciwko Kuroniowi".

Na obradach pojawiła się przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska(PO), która jak mówiło się w kuluarach miała trzymać w ryzach niezdyscyplinowanych kolegów. Przewodnicząca podkreślała, że pierwszym inicjatorem uhonorowania Jacka Kuronia był w zeszłym roku marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, zaś wniosek o nazwanie konkretnego miejsca złożyli radni PO. - Wierzę, że jest to sprawa niekontrowersyjna i z radością się pod tym podpisujemy - oznajmiła z naciskiem.

Trochę innego zdania był Łukasz Oprawski z PiS-u, który przyznał, że nazwisko Jacka Kuronia zapisało się w historii dużymi literami, i dlatego jego klub uważa, że taka osoba nie zasługuje na miejsce po stacji
benzynowej. - Przez kilkadziesiąt lat działały tu trzy dystrybutory CPN, a w III RP - Orlenu; wreszcie
w 2007 r. stacja została rozebrana, w jej miejscu zasiano trawę i powstał skwer. - To plac, którego de
facto nie ma - wtórował mu Robert Rogala z PiS. Z jeszcze inną propozycją wyszedł Grzegorz Hlebowicz,
również z PiS, który stwierdził - żeby Jackowi Kuroniowi poświęcić np. Wybrzeże Gdańskie koło
Cytadeli. Wtedy następne Wybrzeże Gdyńskie mógłby dostać np. zmarły w zeszłym roku pierwszy marszałek Senatu Andrzej Stelmachowski. - Powstałaby ważna arteria dla osób z różnych
bajek politycznych.

Ostatni pomysł skrytykowała radna Pieńkowska, mówiąc iż dla warszawiaków to i tak nadal byłaby
Wisłostrada. Do dyskusji włączyli się też obrońcy placu Jacka Kuronia. Baltazar Brukalski, architekt,
zauważył, że plac w tym miejscu został zaplanowany jeszcze przed wojną. Świadczy o tym między innymi
cofnięta pierzeja domu. - Nie chciałbym, żeby to miejsce nazywano pl. CPN. To jest północny wjazdy do Warszawy, bardzo godny punkt - podkreślał. A Sławomira Pieńkowska
przypomniała, że w 1981 r. obok ZOMO szturmowało strajkujących studentów Szkoły Głównej Służby Pożarniczej.

Stanowisko Danuty Kuroń, odczytane przez przewodniczącego rady Żoliborza, Piotra Wertensteina-Żuławskiego brzmiało - jestem przeciw zmianie jakiegokolwiek patrona, akceptuje wybrany dla męża plac.

Jej opinię w głosowaniu podzieliło 14 radnych, w PiS sześć osób było przeciw, jedna wstrzymała się od
głosu. Ostateczna decyzja w tej sprawie należeć będzie jednak do Rady Warszawy.


gazeta.pl, pw