Zanim były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego został odwołany ze swojego stanowiska, skasowana została cała baza danych GPS rejestrującą poruszanie się samochodów Biura - pisze "Gazeta Wyborcza".
Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński potwierdził gazecie, że zniknęły nie tylko dane, ale skasowano też nośniki, na których je nagrano. W związku z tym prowadzone jest postępowanie dyscyplinarne wobec byłego zastępcy szefa CBA Macieja Wąsika.
Rejestratory GPS zostały zainstalowane w autach CBA późną wiosną 2008 r. Gazeta zastanawia się, co było powodem, że pochodzące z nich dane zostały usunięte i czy zrobiono to celowo. Sugeruje nawet, że zestawione z informacją o użytkownikach tych aut mogłyby między innymi wskazać na kontakty szefostwa CBA z centralą PiS na Nowogrodzkiej, a co za tym idzie pomóc w wyjaśnieniu śledztwa w sprawie przecieku z CBA do "Rzeczpospolitej" w związku z aferą hazardową.
"Rzeczpospolita" ujawniła podejrzane kontakty biznesmenów z tej branży z politykami PO Zbigniewem Chlebowskim i Mirosławem Drzewieckim tuż przed odwołaniem Mariusza Kamińskiego.
Sprawą przecieku zajmuje się prokuratura okręgowa na warszawskiej Pradze, a i CBA prowadzi wewnętrzne śledztwo. W obu przypadkach - jak informuje gazeta - brak większych sukcesów.
Na koniec gazeta pisze, że nowe szefostwo CBA postanowiło starannie zbadać działalność poprzedniej ekipy pod katem: legalności, zasadności, ekonomiki (kosztów) i skuteczności. Na razie rzecznik nie chce mówić, jakie mogą być ewentualne konsekwencje tej kontroli.
Rejestratory GPS zostały zainstalowane w autach CBA późną wiosną 2008 r. Gazeta zastanawia się, co było powodem, że pochodzące z nich dane zostały usunięte i czy zrobiono to celowo. Sugeruje nawet, że zestawione z informacją o użytkownikach tych aut mogłyby między innymi wskazać na kontakty szefostwa CBA z centralą PiS na Nowogrodzkiej, a co za tym idzie pomóc w wyjaśnieniu śledztwa w sprawie przecieku z CBA do "Rzeczpospolitej" w związku z aferą hazardową.
"Rzeczpospolita" ujawniła podejrzane kontakty biznesmenów z tej branży z politykami PO Zbigniewem Chlebowskim i Mirosławem Drzewieckim tuż przed odwołaniem Mariusza Kamińskiego.
Sprawą przecieku zajmuje się prokuratura okręgowa na warszawskiej Pradze, a i CBA prowadzi wewnętrzne śledztwo. W obu przypadkach - jak informuje gazeta - brak większych sukcesów.
Na koniec gazeta pisze, że nowe szefostwo CBA postanowiło starannie zbadać działalność poprzedniej ekipy pod katem: legalności, zasadności, ekonomiki (kosztów) i skuteczności. Na razie rzecznik nie chce mówić, jakie mogą być ewentualne konsekwencje tej kontroli.
em, "Gazeta Wyborcza"
