Prezydentura eksportowa czy krajowa? Śmiała czy zacna

Prezydentura eksportowa czy krajowa? Śmiała czy zacna

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Prawyborcza debata między Bronisławem Komorowskim a Radosławem Sikorskim przebiegła bez niespodzianek. Tak jak przewidywano kandydaci ubiegający się o nominację swej partii w wyborach prezydenckich starali się nie atakować się zbyt ostro, choć nie szczędzili sobie drobnych uszczypliwości.
Na początek zaprezentowano film prezentujący sylwetki obu kandydatów.

Szef MSZ Radosław Sikorski, wygłąszając jako pierwszy słowo wstępne, podkreślił, że marzy o Polsce nie tylko bezpiecznej, zasobnej, ale także będącej współgospodarzem Europy.

"Mamy dziś nową Polskę. Chciałbym pokazać światu to, co już osiągnęliśmy i to, co jeszcze razem zbudujemy" – podkreślił. Oświadczył, jego prezydentura zmusi Europę do przyjrzenia się Polsce "nowymi oczyma, pokaże światu naszą energię, naszą determinację, naszą moc". "Jeśli macie odwagę dać szansę nowej Polsce i nowemu pokoleniu, jestem do waszej dyspozycji, proszę o Wasz głos" - podkreślił Sikorski.

Bronisław Komorowski stawiał na prezydentury, która łączy a nie dzieli. "Polityka jest obszarem sporów, ale prezydent powinien starać się definiować i poszerzać obszar wspólnego politycznego minimum. Powinien być katalizatorem porozumień i kompromisów" - powiedział.
Komorowski, starał się podważyć to, co Sikorski uważa za swój główny atut, czyli obycie na światowych salonach i biegłą znajomość angielskiego. Jak podkreślał, nie ma sensu podział prezydentury na zewnętrzną, eksportową i krajową. "Dla mnie pachnie to spółką handlową typu eksport-import, a nie dojrzałą wizją państwa" - powiedział Komorowski podczas niedzielnej debaty.
Podkreślał, że wybrany na jesieni prezydent będzie miał takie same kompetencje jak obecny, a zgodnie z konstytucją politykę zagraniczną prowadzi MSZ.

Polityka zagraniczna

Wielkim, ogólnonarodowym celem powinno być - w ocenie marszałka Sejmu - dogonienie głównego peletonu starych kraj Unii Europejskiej pod względem rozwoju gospodarczego. Chcemy jak równy z równymi kształtować i budować przyszłość UE - dodał.  Komorowski zapewnił, że nie zamierza uczestniczyć w "gorszących sporach o krzesło, samolot, sporach obniżających autorytet państwa".
Podkreślił, że jest w służbie publicznej od 20 lat, a droga do najwyższych urzędów powinna prowadzić "przez dokonania, a nie osobiste ambicje". Jak dodał, prezydent - zgodnie z konstytucją - wspomaga i współdziała z rządem w sprawie polityki zagranicznej, "która jest jednak wyznaczana przez rząd".

Sikorski odpowiedział na to, że - zgodnie z konstytucją - bycie najwyższym reprezentantem państwa polskiego, to pierwszy obowiązek prezydenta. Jak dodał, jest jasne, że politykę zagraniczną prowadzi Rada Ministrów, a prezydent tę politykę wobec całego świata i w imieniu państwa polskiego reprezentuje. "To skuteczne reprezentowanie, to kawał roboty" - podkreślił Sikorski. Jak dodał, prezydent powinien reprezentować Polskę na szczytach NATO i wobec ONZ.

Armia

Należy zachować ustawę, która przewiduje przeznaczanie 1,95 proc. PKB na obronność - oświadczyli marszałek Sejmu Bronisław Komorowski i szef MSZ Radosław Sikorski podczas niedzielnej debaty prawyborczej w PO. Komorowski przypomniał, że on, gdy był szefem MON doprowadził do uchwalenia tej ustawy, która - jak ocenił - jest najlepsza "w skali całej Europy". "Jeśli się stawia zadania takie jak profesjonalizacja sił zbrojnych, to po prostu nie warto mieć armii zawodowej źle wyposażonej" - podkreślił.

Sikorski przytoczył powiedzenie: każdy kraj ma wojsko - swoje albo obce. "Wiem, że my Polacy wiemy z doświadczenia, że swoje wychodzi taniej, dlatego ja broniłbym tej ustawy" - zaznaczył. Zapowiedział, że jako prezydent reaktywuje Radę Bezpieczeństwa Narodowego, aby tam "tworzyć wieloletnie plany także modernizacji sił zbrojnych, także reform polskiego systemu obronnego".

In vitro

Obaj kandydaci opowiedzieli się za stosowaniem metody in vitro, a różni ich sprawa jej finansowania. "20 proc. młodych małżeństw w Polsce ma problemy z uzyskaniem dziecka, to byłaby straszliwa bezduszność skazywanie tych ludzi na brak nadziei na własne dzieci" - powiedział Komorowski. Dodał, że był zawsze przeciwnikiem kary śmierci, eutanazji, aborcji.

Radosław Sikorski powiedział, że też opowiada się za projektem posłanki PO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w sprawie in vitro. "Mam nadzieję, że projekt ten trafi do prac sejmowych jak najszybciej, bo sprawa jest rzeczywiście poważna" - zaznaczył. Kidawa-Błońska proponuje, aby dopuścić możliwość tworzenia zarodków nadliczbowych, ich mrożenie i selekcję przed implantacją do organizmu kobiety. Zgodnie z jej propozycją, in vitro ma być dostępne także dla par żyjących w konkubinacie.

Sikorski uważa, że w obecnej sytuacji, kiedy często brakuje pieniędzy na terapie ratujące życie, małżeństwa powinny finansować in vitro z własnej kieszeni. "W przyszłości zobaczymy" - podkreślił.
Zdaniem Komorowskiego in vitro powinno być współfinansowane przez państwo, ale nie we wszystkich przypadkach. Później tłumaczył, że jedynym kryterium powinno być kryterium wieku.

Jaka Kancelaria?

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski i szef MSZ Radosław Sikorski opowiedzieli się podczas niedzielnej debaty za zmniejszeniem kadrowym Kancelarii Prezydenta. "Obecnie Kancelaria jest rozdęta" - uważają obaj kandydaci PO na prezydenta.
Sikorski ocenił, że obecna prezydentura Lecha Kaczyńskiego jest "rozdęta", ponieważ w jego Kancelarii pracuje "kilkuset urzędników". Jak podkreślił, on sam - jako minister obrony narodowej i spraw zagranicznych udowodnił już że potrafi oszczędzać.
"Skoro z budżetu Kancelarii Prezydenta są na przykład finansowane zabytki miasta Krakowa, to ja bym ciął na zbędnych etatach, a przeznaczył więcej na zabytki" - zaznaczył szef MSZ. "Mniej tłuszczu a więcej reprezentowania Polski na przyzwoitym, europejskim poziomie, a jak trzeba to i z przytupem" - dodał.
Podobne zadnie ma Komorowski. Według niego, Kancelaria Prezydenta musi być dostosowana do zadań, a dziś - w jego ocenie - jest "rozdęta w warstwie takiej niejasnej". "Przesadą" nazwał m.in. "widok prezydenta, który wysiada ze śmigłowca w otoczeniu czterech rosłych mężczyzn z pistoletami w ręku tak, że wszyscy to widzą". "To jest niepotrzebne" - ocenił. Marszałek Sejmu opowiedział się ponadto za redukcją liczby prezydenckich ośrodków wypoczynkowych.
Sikorski zapowiedział również, że jeśli to on zostanie prezydentem, szefem jego Kancelarii "na pewno nie będzie Janusz Palikot". "A moim Roman Giertych - na sto procent, gwarantuję" - ripostował Komorowski.

Pierwsza wizyta zagraniczna prezydenta

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski oświadczył, że w pierwszą wizytę zagraniczną jako prezydent wybrałby się do Brukseli albo do Wilna. Jego konkurent szef MSZ Radosław Sikorski postawiłby na stolicę UE.
"Przyszłość Polski to jest głównie UE (...) więc albo Bruksela, albo zawsze sobie myślałem, że może to być Wilno jako przypomnienie naszej polskiej roli w budowaniu Europy przekraczającej granice narodów, religii, kultur" - mówił Komorowski.
Sikorski zapowiedział: "Do Wilna bym pojechał tylko, gdy strona litewska wypełni obietnice zawarte w traktacie polsko-litewskim" dot. m.in. polskiej pisowni nazwisk, zwrotu ziemi i innych kwestii, które "bolą naszych rodaków na Litwie".
"Do Brukseli rzeczywiście warto pojechać z pierwszą wizytą, bo tam się rozgrywa najwięcej spraw, które dotyczą Polski. Prezydent powinien pojechać do Brukseli, ale potrafić też nawiązać kontakt z nowym przewodniczącym Rady Europejskiej, wysokim przedstawicielem ds. polityki zagranicznej" - mówił Sikorski.
Komorowski ripostował: Z szefem RE nawiązałem kontakt już bardzo dawno, bo był przewodniczącym parlamentu i mam z nim kontakt znakomity, także na gruncie towarzyskim.

Prezydentura zacna i zachowawcza czy śmiała i ambitna?

Radosław Sikorski, podsumowując niedzielną debatę prawyborczą z Bronisławem Komorowskim, ocenił, że PO stoi przed wyborem prezydentury "zacnej i zachowawczej", albo "śmiałej i ambitnej". "Ślubuję: nie zawiodę waszego zaufania. Dajmy szansę nowej Polsce i nowemu pokoleniu" - apelował szef MSZ.
Sikorski dziękował swojemu "czcigodnemu konkurentowi" za stawienie się na tę debatę oraz koleżankom i kolegom z PO za decyzję o prawyborach. "Przypilnuję, aby prawybory zakorzeniły się w naszej kulturze politycznej, abyśmy wyłaniali naszych kandydatów głosami wszystkich członków Platformy Obywatelskiej" - zapewnił minister.
Jak ocenił, stawką w wyborach prezydenckich jest realizacja marzenia o nowej Polsce. "Rząd PO z energicznym, europejskim prezydentem zrealizuje wielki projekt modernizacji. W tandemie z premierem Donaldem Tuskiem wprowadzamy Polskę do europejskiej pierwszej ligi" - obiecał Sikorski.

Komorowski: obiecuję pracować z całych sił
Obiecuję ciężko pracować tak jak do tej pory - zapewnił marszałek Sejmu Bronisław Komorowski na zakończenie niedzielnej debaty prawyborczej z szefem MSZ Radosławem Sikorskim.
"Cieszy nas wszystkich wzrost notowań politycznych PO jako całości, a mnie także cieszą sondaże, które mówią o moich dużych szansach" - powiedział Komorowski.
Zastrzegł, że sondaże traktuje jako szansę, a nie gwarancję. "Trzeba będzie dalej pracować bardzo intensywnie, a ostatecznym sprawdzianem jest sam fakt głosowania, zarówno członków PO w czasie prawyborów, jak i w czasie wyborów prezydenckich wszystkich obywateli" - dodał.
Komorowski wyraził zadowolenie z faktu, że po raz drugi dochodzi do jego debaty z Sikorskim. Pierwsza z nich miała miejsce w Katowicach podczas zjazdu Młodych Demokratów, młodzieżówki PO.
Zachęcał też inne partie polityczne do prawyborów. "Zróbcie kochani prawybory, może polska polityka będzie lepsza" - podkreślił Komorowski.

Kandydaci odpowiadali na pytania w trzech rundach. W pierwszym bloku pytania dotyczyły polityki zagranicznej i obronności; w drugim - spraw bieżących i współpracy z rządem; w trzecim - modelu prezydentury. Następnie obaj kandydaci mieli czas na wystąpienia końcowe.

Debata odbyła się w obecności mediów oraz kilku parlamentarzystów PO, m.in. szefa klubu Grzegorza Schetyny, Sławomira Nitrasa, Andrzeja Halickiego, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i rzecznika rządu Pawła Grasia.

em, pap