W najbliższych godzinach, po przekroczeniu na Warcie poziomu 640 cm, częściowo wstrzymana będzie praca miejskiej oczyszczalni ścieków. Jak poinformował Dymek, w górnej części Warty, poniżej zbiornika Jeziorsko obserwować można wyraźny spadek wody, który dociera do Konina. - Myślę, że za 4-5 dni taki spadek może pojawić się w Poznaniu. Wczoraj wojewoda podjął decyzję o zmniejszeniu zrzutu o kolejne 30 m sześc. na sekundę, więc w krótkim czasie zeszliśmy z wielkości 360 do 300 m sześc. na sekundę - powiedział Dymek. Jak dodał, trudna sytuacja i walka o utrzymanie wałów przeciwpowodziowych trwa w okolicy Śremu. Obecnie tam utrzymuje się bardzo wysoki stan wody.
- Taka sama, wielodniowa walka czeka mieszkańców Poznania. Ta "kulminacja" może wprowadzić w błąd, bo fala na Warcie to nie jest "górka", która szybko przejdzie i zniknie. To jest długa, wielodniowa fala - dodał. Po powodzi, która miała miejsce w Polsce w 1997 roku, w Poznaniu dokonano gruntownego przeglądu i remontu miejskich wałów. Według wyliczeń specjalistów, miasto mogłoby się oprzeć nawet rzece, której poziom wody przekraczałby siedem metrów.
PAP, arb