Powódź powraca do stolicy. "Jesteśmy gotowi na najgorsze"

Powódź powraca do stolicy. "Jesteśmy gotowi na najgorsze"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wysokość fali kulminacyjnej na Wiśle w Warszawie wyniesie 780 cm, czyli więcej, niż przewidywano. Kulminacja spodziewana jest w stolicy w nocy z wtorku na środę - poinformowała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Według prezydent stolica musi przygotować się na sytuację podobną do tej z maja, podczas pierwszej fali powodziowej. - Łudziliśmy się, że będzie lepiej o te 20 cm, jednak prognozy są gorsze, niż się spodziewaliśmy - zaznaczyła.
Fala kulminacja, krótsza niż poprzednia, w stolicy spodziewana jest o godz. 3 w środę. Władze miasta zdecydowały o zakupie m.in. dodatkowych 100 tys. worków oraz pięciu pomp. - W ciągu najbliższych 48 godzin Warszawę czeka kolejna próba - podkreśliła Gronkiewicz-Waltz, która zaapelowała do mieszkańców stolicy, aby nie sprzątać samodzielnie worków z piaskiem. Zapewniła, że we właściwym czasie miasto się tym zajmie.

W województwie mazowieckim na wodowskazach powyżej Warszawy - od Zawichostu - druga fala jest wyższa niż pierwsza o kilkanaście do 30 cm - poinformował wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. Jak wyjaśnił, spowodowane jest to tym, że tym razem dużo wody do Wisły wlało się z Wisłoki i z Sanu. - Na 360 km wałów wiślanych w woj. mazowieckim pracuje ok. 5 tys. ratowników różnych służb i trudna do ocenienia liczba mieszkańców nadwiślańskich miejscowości. Wśród ratowników jest tysiąc strażaków bezpośrednio uczestniczących w akcji, 100 policjantów, 413 żołnierzy, ok. 500 strażaków OSP, oprócz tego kilkuset strażników z warszawskiej Straży Miejskiej i straży gminnych - mówił wojewoda.

Wojewoda dodał, że ponad tysiąc strażaków i ok. 500 żołnierzy jest w odwodzie. - Liczymy się z tym, że gdzieś może nastąpić przerwanie wałów, nie wiemy gdzie. We wszystkie potencjalne miejsca służby pozostające w odwodzie mogą dotrzeć w ciągu godziny; jesteśmy gotowi natychmiast rozpocząć akcję ratunkową i ewakuacyjną. Odwód jest przesuwany wzdłuż fali na północ - poinformował Kozłowski.

PAP, arb