Sejm zreformuje CBA?

Sejm zreformuje CBA?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. WPROST 
Rezygnację z definicji korupcji oraz powołanie w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym pełnomocnika, który odpowiadałby za kontrolę gromadzonych w Biurze danych wrażliwych, zakłada m.in. rządowy projektu zmian w CBA, nad którym rozpoczął prace Sejm. Projekt jest realizacją wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2009 r., który zakwestionował niektóre zapisy ustawy, m.in. o gromadzeniu przez CBA tzw. danych wrażliwych (czyli m.in. o przynależności partyjnej, pochodzeniu rasowym i etnicznym, stanie zdrowia, życiu seksualnym, karalności).
Minister Jacek Cichocki, który w kancelarii premiera odpowiada za służby specjalne, przedstawiając projekt posłom, zapewniał, że rezygnacja z definicji korupcji w żaden sposób nie wpłynie na zakres działania CBA. - Brak definicji nie wpłynie na zakres działania CBA - ani go nie zawęzi, ani go nie rozszerzy - dodał. Wyjaśnił, że rezygnacja z definicji korupcji wynikała z tego, że nie udało się stworzyć tak precyzyjnego zapisu, by nie było do niego wątpliwości czy zastrzeżeń. Przypomniał też, że ustawa precyzyjnie określa zakres działania Biura i definicja korupcja nie jest do tego potrzebna.

Pierwsze czytanie projektu miało odbyć się w Sejmie dwa tygodnie temu, ale wtedy sprawa "spadła" z porządku obrad po zastrzeżeniach Głównego Inspektora Danych Osobowych, z którym nie konsultowano ostatniej wersji projektu. Projekt odesłano wtedy do kancelarii premiera.

Poseł PO Konstanty Miodowicz opowiedział się za skierowaniem rządowego projektu nowelizacji ustawy o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym do dalszych prac w komisji administracji i spraw wewnętrznych, po zasięgnięciu opinii speckomisji. Poseł PO przypomniał, że na początku czerwca upłynęła czwarta rocznica uchwalenia ustawy o CBA. - Krótka jest historia tej służby. Długa natomiast lista towarzyszących jej działalności skandali i politykierskich wybryków. Poczynania CBA nadal budzą emocje. Dyskusyjne jest nadanie CBA statusu służby specjalnej - powiedział Miodowicz.

Miodowicz dodał, że CBA jest jedyną spośród służb specjalnych pozbawioną jasnego zapisu dotyczącego kontroli działalności szefa Biura przez Sejm. - Brak też zapisów gwarantujących koordynacyjną wobec CBA rolę kolegium ds. służb specjalnych, a powoływanie i odwoływanie zastępców szefa CBA, w przeciwieństwie do ABW i AW nie są opiniowane przez Sejm - podkreślił. - Ewentualne kontrowersje może budzić nie to, co w rozpatrywanej regulacji jest, lecz to, czego i dlaczego w niej nie ma - zakończył swoje wystąpienie Miodowicz.

- Projekt nowelizacji o CBA przedstawiony przez rząd Sejmowi to prawny bubel, zmierzający do rozszerzenia uprawnień Biura - mówił z kolei Jarosław Zieliński z PiS. Zapowiedział, że jego klub nie poprze proponowanych zmian. - Pod nieudolnym pozorem dostosowania ustawy do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 23 czerwca 2009, rząd zmierza do niekontrolowanego rozszerzenia uprawnień biura, co zwłaszcza przy braku dostatecznej kontroli może stanowić poważne zagrożenia dla praw i wolności obywatelskich - mówił Zieliński.

Poseł PiS miał zastrzeżenia m.in. do zaproponowanej w projekcie instytucji pełnomocnika ds. kontroli przetwarzaniach danych wrażliwych. - W tak ważnej sferze praw i wolności obywatelskich służba specjalna musi być kontrolowana przez instytucję dla niej zewnętrzną - mówił. W jego opinii kuriozalną kwestią jest również umiejscowienie pełnomocnika w strukturze Biura. - Podporządkowanie go premierowi tworzy rodzaj dwuwładzy w CBA i nie daje jednocześnie dostatecznych gwarancji ochrony danych osobowych - dodał Zieliński.

- Dalsze funkcjonowanie Centralnego Biura Śledczego jest nieuzasadnione - tak kwestię nowelizacji skomentował Janusz Krasoń z Lewicy. Zapowiedział też, że jego klub będzie wnioskował o odrzucenie rządowego projektu nowelizacji ustawy o CBA. - W Polsce są instytucje wyspecjalizowane, prężnie działające, które wyposażone w odpowiednie środki i możliwości są w stanie skutecznie walczyć z korupcją. Mam tu na myśli ABW, CBŚ czy policję skarbową. Powstało wrażenie, że CBA było budowane jako jeden z filarów IV RP. Budowane przez polityków z wadliwym prawem, co potwierdził m.in. Trybunał Konstytucyjny - mówił poseł Krasoń. Ocenił, że same efekty czteroletniej działalności Biura "są mizerne".

- Pozostaje pytanie, czy Rzeczpospolita jest w stanie naprawić CBA i czy jesteśmy w stanie tą strukturą przy tym prawie skutecznie ścigać zjawiska korupcyjne. W naszej opinii dalsze funkcjonowanie tej służby jest nieuzasadnione - stwierdził. Przyznał, że on sam szanuje obecnego szefa Biura Pawła Wojtunika i uważa go za kompetentnego, doświadczonego funkcjonariusza. - Ale sama konstrukcja, samo powołanie tego Biura i akt prawny, który reguluje jego działalność, nie dają szans na skuteczną realizację obowiązków - zaznaczył.

W czerwcu 2009 r. TK na wniosek Lewicy zakwestionował część zapisów ustawy o CBA. Orzekł m.in., że definicja korupcji jest zbyt szeroka i nie odróżnia zachowań korupcyjnych od przypadków przyjmowania nienależnych korzyści, które np. nie wiążą się z wykonywaniem funkcji publicznej. TK zakwestionował też zapisy o gromadzeniu przez Biuro danych wrażliwych. Według Trybunału, były one "zbyt szerokie" i nadmiernie ingerowały w sferę prywatności. TK odroczył uchylenie zakwestionowanych przepisów na rok.


PAP, arb