Ludwik Dorn na swoim blogu twierdzi, że Radosław Sikorski chciał mu wytoczyć proces, gdy ten uznał, że rozpisany przez ministra spraw zagranicznych przetarg na zakup nowych samolotów rządowych był „ustawiony pod Embraery”.
Były poseł PiS nawiązał na blogu do wywiadu, jaki Jarosław Kaczyński udzielił ostatnio „Gazecie Polskiej". Prezes PiS opisał tam swoją rozmowę z Radosławem Sikorskim, w której to Sikorski już w parę chwil po katastrofie TU-154 miał zrzucić winę na pilota samolotu. Następnie - według Dorna- Sikorski miał obwiniać rządy PiS o brak zakupu nowych samolotów rządowych. Z tą tezą polemizuje Dorn.
- Sprawą samolotów dla VIP-ów zajmuję się (…) od połowy 2008 roku. Zebrane materiały wskazujące jednoznacznie na odpowiedzialność min. Bogdana Klicha i min. Tomasza Arabskiego za brak zakupu nowych samolotów przekazałem premierowi Tuskowi i opinii publicznej 4 czerwca br. (…) stwierdziłem, że min. Szczygło w początkach 2007 roku unieważnił przetarg rozpisany przez min. Sikorskiego na samoloty dla 36 specpułku, gdyż jego zdaniem był on ustawiony pod Embraery, (…) w 2007 roku opracował nową dokumentację przetargową, która w lutym 2008 roku trafiła na biurko min. Klicha, oraz że min. Klich ten przetarg „skręcił" ( w sensie „skręcił mu łeb”), przetargu nie rozpisał i zaczął próbować dróg bezprzetargowych- powiedział Dorn w wywiadzie udzielonym dziennikowi „Polska The Times” 13 maja br.
Były poseł PiS twierdzi, że krótko po opublikowaniu wywiadu, zadzwonił do niego Radosław Sikorski, który uważał rozpisany przez siebie przetarg za uczciwy, a ministra Szczygłę oskarżył o „uległość wobec nacisków lobbystów". Według Dorna, Radosław Sikorski miał zażądać od niego wycofania się ze swoich słów, a nawet grozić mu wytoczeniem procesu karnego.
- Odparłem, ze proces karny zaprowadzi jego i jego rząd do krainy groteski (…), a w procesie cywilnym znając linię orzeczniczą polskich i nie tylko sądów powodzenia mu nie wróżę, ale jak chce, to niech próbuje- napisał Dorn. - Na koniec p. Sikorski zapytał, czy podtrzymuję swoje negatywne stanowisko, a po mojej potwierdzającej odpowiedzi rzucił, że zastanowi się nad dalszymi krokami. Na tym rozmowa się zakończyła- stwierdził Dorn.
Były poseł PiS dodaje -(…) telefon p. Sikorskiego do Jarosława Kaczyńskiego i jego stwierdzenie, że przyczyną katastrofy był błąd pilota wynikał z obawy przed publicznym podniesieniem kwestii odpowiedzialności za to, że nie doszło do zakupu nowych samolotów.
Ludwik Dorn stwierdza, że celem jego wpisu na blogu nie jest wsparcie Jarosława Kaczyńskiego i jego nowej, agresywnej polityki, a jedynie troska o prawdę. -Sikorski w samoobronie przypisał zaniedbania swoje, a następnie rządu Tuska Jarosławowi Kaczyńskiemu. A to już wyraźne przekroczenie granic przyzwoitości, które istnieją i obowiązują także w polityce- zaznaczył Dorn.
dp
- Sprawą samolotów dla VIP-ów zajmuję się (…) od połowy 2008 roku. Zebrane materiały wskazujące jednoznacznie na odpowiedzialność min. Bogdana Klicha i min. Tomasza Arabskiego za brak zakupu nowych samolotów przekazałem premierowi Tuskowi i opinii publicznej 4 czerwca br. (…) stwierdziłem, że min. Szczygło w początkach 2007 roku unieważnił przetarg rozpisany przez min. Sikorskiego na samoloty dla 36 specpułku, gdyż jego zdaniem był on ustawiony pod Embraery, (…) w 2007 roku opracował nową dokumentację przetargową, która w lutym 2008 roku trafiła na biurko min. Klicha, oraz że min. Klich ten przetarg „skręcił" ( w sensie „skręcił mu łeb”), przetargu nie rozpisał i zaczął próbować dróg bezprzetargowych- powiedział Dorn w wywiadzie udzielonym dziennikowi „Polska The Times” 13 maja br.
Były poseł PiS twierdzi, że krótko po opublikowaniu wywiadu, zadzwonił do niego Radosław Sikorski, który uważał rozpisany przez siebie przetarg za uczciwy, a ministra Szczygłę oskarżył o „uległość wobec nacisków lobbystów". Według Dorna, Radosław Sikorski miał zażądać od niego wycofania się ze swoich słów, a nawet grozić mu wytoczeniem procesu karnego.
- Odparłem, ze proces karny zaprowadzi jego i jego rząd do krainy groteski (…), a w procesie cywilnym znając linię orzeczniczą polskich i nie tylko sądów powodzenia mu nie wróżę, ale jak chce, to niech próbuje- napisał Dorn. - Na koniec p. Sikorski zapytał, czy podtrzymuję swoje negatywne stanowisko, a po mojej potwierdzającej odpowiedzi rzucił, że zastanowi się nad dalszymi krokami. Na tym rozmowa się zakończyła- stwierdził Dorn.
Były poseł PiS dodaje -(…) telefon p. Sikorskiego do Jarosława Kaczyńskiego i jego stwierdzenie, że przyczyną katastrofy był błąd pilota wynikał z obawy przed publicznym podniesieniem kwestii odpowiedzialności za to, że nie doszło do zakupu nowych samolotów.
Ludwik Dorn stwierdza, że celem jego wpisu na blogu nie jest wsparcie Jarosława Kaczyńskiego i jego nowej, agresywnej polityki, a jedynie troska o prawdę. -Sikorski w samoobronie przypisał zaniedbania swoje, a następnie rządu Tuska Jarosławowi Kaczyńskiemu. A to już wyraźne przekroczenie granic przyzwoitości, które istnieją i obowiązują także w polityce- zaznaczył Dorn.
dp