Będą zmiany w ustawie o CBA

Będą zmiany w ustawie o CBA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sejmowa komisja ds. służb specjalnych pozytywnie, choć z uwagami, zaopiniowała we wtorek rządowy projekt zmian w ustawie o CBA. Projekt został skierowany do dalszych prac w sejmowej podkomisji administracji i spraw wewnętrznych.

Rządowy projekt zakłada m.in. rezygnację z definicji korupcji oraz powołanie w CBA pełnomocnika, który odpowiadałby za kontrolę gromadzonych w Biurze tzw. danych wrażliwych (czyli m.in. o przynależności partyjnej, pochodzeniu rasowym i etnicznym, stanie zdrowia, życiu seksualnym, karalności).

W opinii speckomisji, która we wtorek rozpatrywała projekt na zamkniętym posiedzeniu, instytucja pełnomocnika to rozwiązanie nowatorskie, "wzmacniające dotychczasowe procedury kontrolne". Zaproponowano, aby pełnomocnik został zobowiązany do przedkładania sprawozdań komisji ds. służb specjalnych.

W opinii komisji rezygnacja z definicji korupcji "może budzić kontrowersje".

Speckomisja proponuje również, by "działalność szefa CBA podlegała kontroli Sejmu". W opinii zaproponowano także zapis, aby premier na wniosek szefa CBA powoływał i odwoływał jego zastępców, po zasięgnięciu opinii sejmowej komisji ds. służb specjalnych.

W czerwcu 2009 r. Trybunał Konstytucyjny, na wniosek Lewicy, zakwestionował część zapisów ustawy o CBA. Orzekł m.in., że definicja korupcji jest zbyt szeroka i nie odróżnia zachowań korupcyjnych od przypadków przyjmowania nienależnych korzyści, które np. nie wiążą się z wykonywaniem funkcji publicznej. TK zakwestionował też zapisy o gromadzeniu przez Biuro danych wrażliwych. Według Trybunału, były one "zbyt szerokie" i nadmiernie ingerowały w sferę prywatności. TK odroczył uchylenie zakwestionowanych przepisów na rok - do 3 lipca 2010 r. Do tego czasu Sejm miał zmienić ustawę; tak się jednak nie stało.

Prawo przewiduje niszczenie pozyskanych przez CBA, a nieprzydatnych danych wrażliwych, ale dziś tego na bieżąco nikt nie kontroluje. Dlatego projekt wprowadza nową instytucję: pełnomocnika, który - jako funkcjonariusz CBA - miałby dostęp do wszelkich materiałów i dbałby o niszczenie danych nieprzydatnych dla konkretnego postępowania. Powoływałby go szef CBA; jego odwołanie mogłoby nastąpić tylko za zgodą premiera (chodzi o to, by sam szef CBA nie mógł się pozbyć takiego pełnomocnika). Gdy pełnomocnik stwierdzi naruszenie przepisów, nie tylko musiałby podjąć działania dla ich wyjaśnienia, ale także zawiadomić o tym premiera i szefa CBA. Pełnomocnik przedstawiałby premierowi coroczne sprawozdanie o ochronie danych osobowych w CBA.

Początkowo projekt zakładał kontrolę sądową nad gromadzeniem tych danych przez CBA, ale z tego zapisu też wycofano się po uzgodnieniach międzyresortowych (skrytykowała to m.in. Krajowa Rada Sądownictwa i prezes Sądu Najwyższego). W projekcie ustawy o CBA nie ma wymogu uzyskania zgody sądu na przetwarzanie danych osobowych, w tym danych szczególnie wrażliwych. O taki zapis zabiegał Główny Inspektor Ochrony Danych Osobowych.

PAP, PP