Migalski: w PiS odbywa się rzeź niewiniątek

Migalski: w PiS odbywa się rzeź niewiniątek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski (fot. FORUM)
To co dzieje się w PiS to rzeź niewiniątek - ocenia Marek Migalski, do niedawna eurodeputowany PiS. - W polityce twardym trzeba być, a nie miękkim, i lojalnym trzeba być, a nie służalczym. Ela, jak i ja, charakteryzujemy się tymi cechami - jesteśmy lojalni i twardzi. Tych, którzy są mięciutcy i służalczy, mam nadzieję, spotka gorszy los niż nasz - dodaje.
Migalski tłumaczy, że lojalność to "nie wykonywanie wszystkich poleceń, nawet jeśli uważa się je za niedobre". - Lojalność to współpraca, służba publiczna, kooperacja, oddawanie się całym ciałem i wierna służba dla wspólnych celów - stwierdził europoseł. I dodaje, że ani on, ani Elżbieta Jakubiak nie wypowiedzą lojalności Kaczyńskiemu, który w przyszłości zobaczy, że "chcieli oni jego dobra i zwycięstwa".

- W moim przekonaniu Jarosław Kaczyński słucha dzisiaj tych, którzy albo nie rozumieją co jest dobre dla PiS, albo nie chcą tego dobra, przedkładając ponad nie interes własnej grupy politycznej wewnątrz partii - stwierdził Migalski. Źli doradcy to zdaniem eurodeputowanego Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski, Joachim Brudziński, Mariusz Błaszczak. - To nie są osoby, przy których pomocy Jarosław Kaczyński wygra wybory samorządowe i parlamentarne - ocenia Migalski. Dodaje, że każdy kto przyczynił się do zawieszeniu Elżbiety Jakubiak szkodzi partii. - Ela Jakubiak to piękny kwiat, która tylko może przyciągać wyborców - komplementuje posłankę eurodeputowany.

Dlaczego Kaczyński godzi się na pozbycie się "pięknego kwiatu". Zdaniem Migalskiego istnieją dwa scenariusze: - Albo Jarosław Kaczyński uważa, że dwie najbliższe elekcje są nie do wygrania, dlatego jednoczy partię, żeby przetrwać do 2015 roku. Albo jest jeszcze ciekawsza koncepcja, że Jarosław Kaczyński tak na prawdę obawia się, że najbliższe wybory, szczególnie parlamentarne, są nie do wygrania i chce wypchnąć z partii wszystkich tzw. liberałów, tzn. ludzi których oskarżał o to, że mogliby zdradzić dla większościowego rządu z Platformą Obywatelską i woli się ich pozbyć dzisiaj, niż żeby mieć z nimi problem po 2011 roku.

arb, TVN24